sobota, 2 grudnia 2023

Pędziwiatr, znany jako ksiądz

„Co w Biblii π-szczy?” – Jacek Pędziwiatr

Musiałem dwa-trzy razy mrugnąć, żeby zorientować się, że chodzi o pisk, piszczenie, a nie o szczanie. Pewnie chodzi o oczekiwania. Greckich liter oczekuję raczej w równaniach matematycznych (2πr – na przykład). Ale mniejsza z tym.

Autor stwierdził, że Ewangelia nie jest dla idiotów, ale mnie przyszło do głowy inne pytanie: dla kogo napisał tę swoją książkę o Biblii?

Z Teresy, krewnej Jezusa, była niezła laska. Któryś z biblijnych bohaterów przytulił pewne wartościowe przedmioty. Jakieś biblijne typy napadły na innych typków i ktoś komuś dał z liścia itp. Pojedyncze określenia lub zwroty mogą nie prezentować formy wypowiedzi autora w sposób wystarczający, więc posłużę się cytatami.

Ale najfajniejszy jest ten sen, od którego Mateusz zaczyna swoją Ewangelię: przychodzi do Józefa anioł i mówi mu we śnie: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki”. Kapitalny jest sam początek tego zdania: „Józefie, synu Dawida” („synu” – to znaczy „potomku”). To typowy przejaw socjotechniki, taka sama gierka, jak ta, którą stosują menele, kiedy chcą kogoś naciągnąć na parę groszy: zawsze zaczynają od „kierowniku” albo „prezesie”. Po takiej adoracji człowiek jest już przynajmniej częściowo rozmiękczony [1].

Albo to:
Abram poszedł na wojnę z niejakim Kedorlaomerem – królem Elamu (kiedyś to były imiona, co nie?), który razem z kilkoma kolesiami zdobył Sodomę i Gomorę, złupił ją, a mieszkańców wziął do niewoli. Miał pecha o tyle, że wśród jeńców był bratanek Abrama – Lot. Więc Abram zmontował ekipę 318 wojowników, z pomocą których nie tylko uwolnił bratanka, ale jeszcze ograbił Kedorlaomera (Boszsz, tego imienia nie sposób zdrobnić – Kedorek? Kedzio? Omerek?) i pobił dziada z kretesem [2].

Na książkę składa się dwanaście działów, dotyczących rozmaitych aspektów historii biblijnej (zdrowie, zwierzęta, rośliny, miejsca, liczby, osoby…), a każdy taki dział składa się z kilkunastu krótkich rozdziałów, konkretnych spraw i zdarzeń. Rozdziały naprawdę są krótkie – zwykle mieszczą się na 2-3 stronach. Dzięki temu książkę, mimo trudnej tematyki, czyta się szybko i bez znużenia.

Wrócę jeszcze do dwóch pytań i wątpliwości. Pierwsze: dla kogo?
Żeby czytać tę książkę niezbędna jest pewna kultura literacka, oczytanie, jakaś – choćby podstawowa – znajomość Biblii i wreszcie poczucie humoru. Bez tego nie zawsze będzie wiadomo, o czym autor napisał i niemożliwe czasem będzie rozpoznanie, kiedy żartował lub kpił, a kiedy właśnie zupełnie nie.

Drugie: kto?
W portalu czytelniczym odkryłem zaskakującą informację o autorze: Jacek Pędziwiatr znany także jako ksiądz. To jak to, przestał być księdzem? I nie, nie, nie jest to wcale aż tak bardzo nieprawdopodobne. Jego losy śledziłem do momentu, kiedy to został odwołany z funkcji Rzecznika Prasowego Diecezji Bielsko-Żywieckiej, asystenta kościelnego redakcji bielsko-żywieckiego Gościa Niedzielnego, dyrektora programowego radia diecezjalnego Anioł Beskidów. Ale dlaczego Pędziwiatr został odwołany? Czyżby po tym, jak po zaznajomieniu się z dokumentalnym materiałem Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”, na swoim profilu na FB napisał:
Żenująco brzmi słowo "przepraszam", podobnie jak każde inne tłumaczenie. Całowanie rąk budzi traumatyczne wspomnienia. Pieniądze są kolejną, niemoralną propozycją. Obawiam się, że czeka nas wędrówka przez pustynię. Musi wymrzeć to pokolenie. Innego wyjścia nie ma (źródło: https://deon.pl/kosciol/rzecznik-kurii-diecezji-bielsko-zywieckiej-po-filmie-sekielskiego-zenujaco-brzmi-slowo-przepraszam-musi-wymrzec-to-pokol,518634 – odnoszę wrażenie, że tę stronę jest coraz trudniej znaleźć, ale jest na ten temat także tu: https://natemat.pl/272943,polski-ksiadz-z-boliwii-gorzko-o-tym-co-robia-w-polsce-jego-koledzy ). Czy Jacek Pędziwiatr w ogóle jest jeszcze księdzem? W Polsce?

A książka bardzo dobra. Bawi, skłania po myślenia, pomaga zrozumieć Pismo Święte albo choćby tylko pewne jego fragmenty. Zdecydowanie polecam, zdecydowanie nie każdemu. A szkoda…








---
[1] Jacek Pędziwiatr, „Co w Biblii π-szczy?”, wyd. Petrus, 2023, s. 58.
[2] Tamże, s. 82.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz