niedziela, 28 czerwca 2015

Zapomniana celowo historia


„Miasto cieni” – Michael Russell

Kryminał historyczny z elementami powieści społecznej czy obyczajowej, którego akcja rozgrywa się w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, głównie w Dublinie i Gdańsku.  Na problematyczną miłość też znalazło się w niej miejsce i to całkiem sporo.

To miała być zwykła policyjna interwencja i zatrzymanie lekarza aborcjonisty Kellera, która ostatecznie przerodziła się w prywatne śledztwo prowadzone przez protestanckiego policjanta, detektywa sierżanta Stefana Gillespie i Żydówkę Hannah Rosen w sprawie zaginięcia jej przyjaciółki Susan Field. Ślad Susan urywa się u drzwi Kellera; Susan była w ciąży z księdzem, zamierzała poddać się zabiegowi…

Pewnym, niewielkim, problemem były dla mnie nazwy (urzędów i instytucji) oraz nazwiska irlandzkie, a także nieznajomość skomplikowanej sytuacji wewnętrznej – politycznej i religijnej – Irlandii w okresie międzywojennym. Autor zdawał sobie chyba sprawę, że niewielu czytelników pasjonuje się historią Irlandii (wojna o niepodległość, wojna domowa), a bez znajomości tejże historia może być trudna do zrozumienia, i dlatego wzbogacił książkę „Opowieścią o dwóch traktatach” – jest to dodatek, może niezupełnie związany z fabułą, ale pomagający zrozumieć zawiłe relacje między bohaterami, urzędami i instytucjami.

Dawno też nie czytałem książki, która tak bezkompromisowo prezentuje pychę, żądzę władzy, arogancję, samowolę księży i zakonnic katolickich.

„Miasto cieni” uświadomiło mi też, że wpływy Adolfa Hitlera to nie tylko Niemcy i, ewentualnie, Austria; „przyjaciele” faszyzmu byli liczącą się siłą również w katolickiej Irlandii.