poniedziałek, 28 lipca 2014

Dakota, mróz i Jack Reacher

„61 godzin” – Lee Child

Jack Reacher, były żandarm, wędrując po Stanach właściwie bez celu, trafia na autokar wycieczkowy z emerytami i – po dobiciu targu z kierowcą – postanawia przejechać z nimi kawałek drogi jako autostopowicz. W Dakocie Południowej autokar wpada w poślizg i ląduje w rowie, autostrada okazuje się nieprzejezdna z powodu śnieżycy i ostatecznie wszyscy trafiają do miasteczka Bolton, gdzie gościnnie przyjęci i rozlokowani po domach tubylców, muszą czekać na przysłanie innego autokaru.

W Bolton sprawy okazują się ze wszech miar skomplikowane i trudne, policjanci z miejscowego komisariatu strzegą emerytowanej bibliotekarki, Janet Salter, która jest jedynym świadkiem w poważnej sprawie o handel narkotykami. Dochodzi do tego dziwaczna umowa między lokalną policją a miejscowym więzieniem, motocyklowy gang, siarczysty mróz i międzynarodowe organizacje przestępcze.


Niezła rozrywka, choć czytałem lepsze książki z serii przygód Jacka Reachera.
 

czwartek, 17 lipca 2014

Autobusem z piekła do nieba

„Podział ostateczny” – Clive Staples Lewis

William Blake jest napisał „Małżeństwo Nieba i Piekła” ewentualnie „Zaślubiny Nieba i Piekła”, jak wolą niektórzy tłumacze. Lewis z wizją Blake’a nie zgadza się o tyle, że uważa, iż realne połączenie nieba i piekła nie nastąpi nigdy, wręcz przeciwnie, raczej należy spodziewać się ostatecznego ich rozwodu; swoją drogą powód przetłumaczenia tytułu opowiadania z 1945 roku „The Great Divorce”, jako „Podział ostateczny” nie jest dla mnie zrozumiały, ale… mniejsza z tym.

Opowiadanie Lewisa zbudowane jest na pomyśle autobusowej podróży z piekła do nieba, ale w rzeczywistości traktuje o naturze człowieka, która w wielu, zbyt wielu przypadkach kompletnie uniemożliwia mu zdobycie, osiągnięcie nieba, a nawet jego rozpoznanie oraz o decyzjach i wyborach, których dokonujemy każdego dnia.

Piekło jest stanem umysłu. Nie mógłbyś powiedzieć nic bardziej zgodnego z prawdą. Każdy stan umysłu pozostawiony sam sobie, każde zamknięcie się stworzenia w lochach własnego umysłu zmienia się w końcu w Piekło. Ale Niebo nie jest stanem umysłu. Niebo jest samą rzeczywistością. Wszystko, co naprawdę realne, ma swoje miejsce w Niebie. Clive Staples Lewis – „Podział ostateczny”.

piątek, 11 lipca 2014

By język nasz był poprawny

„Wszystko zależy od przyimka” – Jerzy Sosnowski, Jerzy Bralczyk, Andrzej Markowski, Jan Miodek

Profesor Tadeusz Kotarbiński, filozof, logik, twórca etyki niezależnej, wymyślił kiedyś słowo „spolegliwy”, bo do czegoś tam było mu ono potrzebne. Choć – jak widać, słychać i czuć – oznacza ono człowieka godnego zaufania, takiego, na którym można polegać, nieomalże natychmiast zaczęło być używane niepoprawnie i oznaczać kogoś uległego. Ten żenujący błąd był tak częsty i nagminny, że obecnie, w nowszych słownikach, termin „spolegliwy” – na zasadzie uzusu – przyjmuje już oba te znaczenia.
To historyjka, której w książce nie ma. Są za to setki podobnych gawęd o języku, gdyż zawiera ona zapis rozmowy, wywiadu Jerzego Sosnowskiego z trzema wybitnymi językoznawcami:  Andrzejem Markowskim, Janem Miodkiem i Jerzym Bralczykiem.
Panowie poruszają tematy odmiany nazwisk, wulgaryzmów, reklamowego bełkotu, gender, regionalizmów, językowej mody i wiele, wiele innych, a wszystko to okraszone anegdotami i ciekawostkami ze sporą dawką humoru.

wtorek, 1 lipca 2014

Stoicyzm dnia codziennego

„O stawaniu się stoikiem” – Tomasz Mazur

Stoicyzm to kierunek filozoficzny zapoczątkowany w Atenach przez Zenona z Kition, sprowadzony do Rzymu przez greckiego niewolnika Epikteta. Najbardziej znanymi i popularnymi stoikami byli zapewne  Lucjusz Anneusz Seneka i cesarz Marek Aureliusz.
Stoicy upatrywali szczęścia w wewnętrznej dyscyplinie moralnej i dystansowaniu uczuć i emocji od spraw i zdarzeń, na które nie mamy wpływu (Firma splajtowała i w związku z tym stałeś się bezdomny? Nic to! Do wieczności ma się to nijak, więc po co się takim głupstwem przejmować?).

Całe szczęście, że kupując książkę Tomasza Mazura, nie zwróciłem uwagi na jej podtytuł: „Czy jesteście gotowi na sukces?” – poradników życiowego sukcesu oraz książek typu „jak stać się młodym, pięknym i bogatym w dwa tygodnie”, nie czytam z założenia i dla zasady. „O stawaniu się stoikiem” kupiłem i przeczytałem, bo polecił mi tę książkę ktoś, komu ufam, przyjaciel, z którego opinią się liczę. I nie żałuję. Choć w formie momentami naiwna (Eryk, Ignacy, Sebastian, ich rodziny, znajomi, przyjaciele i rozliczne perypetie życiowe) książka Mazura przybliża etykę stoicką, bo raczej nie całą filozofię, i proponuje kilka ćwiczeń i praktycznych zastosowań. Ważne, choćby jako potwierdzenie własnych przemyśleń, wydają się rozważania na temat życiowych priorytetów i hierarchii ich ważności – w tym zakresie znalazłem u Mazura kilka perełek, na przykład: Jeśli nasz obraz rzeczywistości jest zniekształcony, to jak możemy racjonalnie działać? Podobnie z naszą hierarchią wartości. Czy zawsze dążymy do tego, co jest dla nas najważniejsze? Czy w ogóle wiemy, co jest dla nas najważniejsze? Nieprzemyślana hierarchia wartości, pełna ukrytych sprzeczności, oraz bez jasno sprecyzowanych priorytetów, to poważne źródło zakłóceń w naszym życiu.