Stoicyzm
to kierunek filozoficzny zapoczątkowany w Atenach przez Zenona z Kition,
sprowadzony do Rzymu przez greckiego niewolnika Epikteta. Najbardziej znanymi i
popularnymi stoikami byli zapewne Lucjusz Anneusz Seneka i cesarz Marek
Aureliusz.
Stoicy
upatrywali szczęścia w wewnętrznej dyscyplinie moralnej i dystansowaniu uczuć i
emocji od spraw i zdarzeń, na które nie mamy wpływu (Firma splajtowała i w
związku z tym stałeś się bezdomny? Nic to! Do wieczności ma się to nijak, więc
po co się takim głupstwem przejmować?).
Całe
szczęście, że kupując książkę Tomasza Mazura, nie zwróciłem uwagi na jej
podtytuł: „Czy jesteście gotowi na sukces?” – poradników życiowego sukcesu oraz
książek typu „jak stać się młodym, pięknym i bogatym w dwa tygodnie”, nie
czytam z założenia i dla zasady. „O stawaniu się stoikiem” kupiłem i
przeczytałem, bo polecił mi tę książkę ktoś, komu ufam, przyjaciel, z którego
opinią się liczę. I nie żałuję. Choć w formie momentami naiwna (Eryk, Ignacy,
Sebastian, ich rodziny, znajomi, przyjaciele i rozliczne perypetie życiowe)
książka Mazura przybliża etykę stoicką, bo raczej nie całą filozofię, i
proponuje kilka ćwiczeń i praktycznych zastosowań. Ważne, choćby jako
potwierdzenie własnych przemyśleń, wydają się rozważania na temat życiowych
priorytetów i hierarchii ich ważności – w tym zakresie znalazłem u Mazura kilka
perełek, na przykład: Jeśli nasz obraz rzeczywistości
jest zniekształcony, to jak możemy racjonalnie działać? Podobnie z naszą
hierarchią wartości. Czy zawsze dążymy do tego, co jest dla nas najważniejsze?
Czy w ogóle wiemy, co jest dla nas najważniejsze? Nieprzemyślana hierarchia
wartości, pełna ukrytych sprzeczności, oraz bez jasno sprecyzowanych
priorytetów, to poważne źródło zakłóceń w naszym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz