czwartek, 19 czerwca 2025

Życie codzienne w Jerozolimie

 „Teatr Rzeźnika” – Jonathan Kellerman

Teatrem rzeźnika nazywane są wzgórza w Jerozolimie, być może ze względu na ich wielowiekową, krwawą historię, ale jest to raczej wymysł autora. Patrolujący ten obszar strażnik znajduje na zboczu góry Scopus zwłoki kilkunastoletniej dziewczyny. Brak śladów krwi, ofiara została zamordowana w innym miejscu, a po śmierci dokładnie umyta i uczesana, a ciało owinięto w białą tkaninę. Sprawę prowadzi detektyw Daniel Sharavi z pomocą ekipy, którą starannie sobie dobrał.

Powieść, w której nie pojawiają się sztandarowi bohaterowie Kellermana, to jest psycholog Alex Delaware i policjant Milo Sturgis. Jej akcja nie dzieje się w Ameryce, w okolicach Los Angeles, ale w Izraelu, głównie w Jerozolimie i Tel Awiwie. Możliwe, że to najdłuższa książka tego autora – około 750 stron. Jak na powieść sensacyjną, to bardzo dużo, może nawet zbyt dużo, ale to zależy od podejścia. Kiedy poszukiwania tożsamości ofiary zdawały wlec się w nieskończoność, zorientowałem się, że muszę natychmiast zmienić podejście, zweryfikować przekonania na temat tej książki.

„Teatr Rzeźnika” to powieść socjologiczna, psychologiczna i antropologiczna z wątkiem kryminalnym, który staje się ciekawszy, kiedy pojawiają się w niej rozdziały opisywane z punktu widzenia mordercy.
Policjanci zidentyfikowali dziewczynę, na imię miała Fatma, i złapali sprawcę, który się przyznał. Szef Daniela Sharavi odtrąbił zwycięstwo policji, ale wtedy pojawiła się druga ofiara. Znowu młoda dziewczyna zabita nożem, znowu owinięta w białe prześcieradło. Jej ciało porzucono w innej części miasta, w sosnowym lasku niedaleko Ein Qerem – bardzo daleko od góry Scopus.

Sefardyjczycy, Marokańczycy, Jemeńczycy, Aszkenazyjczycy, różnej maści Arabowie i mnóstwo innych nacji. Skomplikowane, często wrogie relacje między nimi. Odmienne wierzenia, zwyczaje, religie, wyznania i praktyki. Inna kultura. Różne języki i gwary, bo nie tylko arabski i hebrajski. Ogromne różnice kulturowe i to w obrębie jednego miasta.
Z „Teatru Rzeźnika” dowiedziałem się podczas kilku godzin czytania więcej, niż przez lata z mediów i popularnych publikacji. A wątek sensacyjny – cóż, całkiem niezły, pod koniec powieści naprawdę ciekawy i wciągający.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz