środa, 25 września 2013

Darmowy eBook z PubliXo

„I życzę ci, żeby...” – praca zbiorowa

Jest to zbiór trzynastu opowiadań i dziesięciu wierszy różnych autorów. Jak dotąd wydany chyba tylko jako eBook (ale pewności nie mam). Zawiera teksty wyróżnione w konkursach organizowanych przez portal literacki PubliXo.com w latach 2010-2012.

Zawartość zbioru:
- Magdalena Woźniak: Anna Pelzel
- Katarzyna Sieradzka: Jelenie
- Ewa Grim: I życzę ci, żeby...
- Alf Soczyński: Ewa
- Wojtek81: Zagubiony
- Chrisa Ellas: Wera
- Monika Daszkowska: Dom z wieżyczką
- Patrycja Balcerzak: Miłość w czasach popkultury
- Milena Wiese: Bogowie Olimpu
- Andrzej Chodacki: Anioł
- Jolanta Rawska: Cezar, potomek Dropsa
- Katarzyna Karpińska: Falstart
- Katarzyna Daniel: Czego ci brakuje do szczęścia?
- Joanna Gorzka: Sen o przeszłości
- Jan Stanisław Jeż: Która żyje
- Beata Wołoszyn: Naga prawda o drzewach
- Anna Kargol: Półcienie
- Agata Rak: Dom mojej babci
- Piotr Paschke: Rykoszet z kulą u nogi
- Katarzyna Mikołajczyk: Hosanna
- Dawid Bartela: Viola z Alei Zapomnienia
- Anna Pełka: Jesteś człowiekiem
- Regina Orzechowska: Mgławica czasu

Opowiadania, przynajmniej niektóre, lepsze niż się spodziewałem. Za amatorską poezją nie przepadam.

piątek, 20 września 2013

Meandry życia protetyczki

„Modliszka” – Irena Matuszkiewicz

Kiedy na samym początku książki przeczytałem: Lucjan próbował rozdwoić się między swoją hurtownią, a warsztatem mechanika, nie bardzo mu to wychodziło i w efekcie interesy nieco podupadły* (dodam, że chodzi o zwykły osobowy samochód, a nie jakąś ciężarówkę do prowadzenia hurtowni niezbędną), od razu uznałem, że ktoś tutaj czyjąś inteligencję lekceważy wręcz arogancko; nie wiedziałem tylko, czy to autorka struga wariata z czytelnika, czy może Lucjan robi to ze swoją żoną i dalszą rodziną. Kilkanaście kartek dalej odkryłem to, bez większego problemu zresztą.

Jest to niewątpliwie zagadkowa literatura kobieca, ale i kawałek niezłej rozrywki dla czytelniczki poszukującej lektury dłuższej niż typowe true story zamieszczane z kobiecych czasopismach. „Modliszkę” byłem w stanie przeczytać, a momentami  nawet ciekawiło mnie, co będzie dalej.

 

--

* Irena Matuszkiewicz „Modliszka”, Prószyński Media Sp. z o.o. 2013, strona 7.

wtorek, 10 września 2013

Broń w obronie demokracji

„Sklepy z bronią na Isher” – Alfred E. Van Vogt

Rzecz dzieje się w jakiejś nieprawdopodobnej przyszłości. Całym znanym wszechświatem rządzi Imperium Isher, czyli – pozornie – dwudziestopięcioletnia cesarzowa Innelda. Pozornie, bo w rzeczywistości władza spoczywa w rękach skorumpowanych urzędników i funkcjonariuszy. Jedyną ostoją wolności i prawdziwej demokracji okazują się sklepy z bronią, którym system wypowiada wielką wojnę. Mimo to sytuacja wydaje się stabilna, żadna ze stron nie potrafi osiągnąć znaczącego sukcesu czy przewagi, ale tylko do czas, gdy na scenę wkroczy Cayle Clark – człowiek z odległej przeszłości. Kiedy się pojawia, komplikuje sytuację obu stronom konfliktu.

Trochę to wszystko myszką zalatuje, ale w końcu to fantastyka z lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia – i tak dziw, że nadal da się czytać i to bez wielkich oporów.

środa, 4 września 2013

Klawiatura nie dla gimbusa

Błyskawicznie rosnąca sprzedaż urządzeń mobilnych rodzi pytanie o dalszy los klawiatur, tradycyjnej metody interakcji z komputerem. Naukowcy z Xerox PARC, SRI International i Microsoftu są zdania, że raczej nie odejdą one w zapomnienie, choć z pewnością zmieni się ich rola. Nie sądzę, by klawiatury całkowicie zniknęły z rynku, bo w niektórych zastosowaniach są po prostu niezastąpione. Spójrzmy na długopis lub coś na jego kształt, choćby rylec do glinianych tabliczek. Towarzyszą nam od dawna, bo sprawdzają się w konkretnych sytuacjach. Myślę, że klawiatury czeka ten sam los — uważa Bill Mark z SRI. Zgadza się z nim Andy Wilson z Microsoftu, według którego klawiatura stanie się w końcu produktem niszowym, przeznaczonym na przykład dla programistów” – napisał w Aktualnościach Marcin Paterek w artykule "Sprzedaż komputerów topnieje w oczach".

Niszowe zastosowania… ewentualnie dla programistów… Postanowiłem sprawdzić, ile zastosowań klawiatury potrafię (na klawiaturze) wypisać w ciągu trzech minut, bo oczywiste jest chyba, że żeby coś przeczytać, trzeba to najpierw napisać. Oto dość chaotyczna rzecz jasna i na pewno niekompletna lista:

Encyklopedie,
Dramaty,
Podręczniki do szkół podstawowych,
Książki przygodowe,
Powieści obyczajowe,
Biografie,
Artykuły w gazetach,
Romanse,
Podręczniki gimnazjalne,
Listy,
Instrukcje obsługi,
Powieści sensacyjne,
Pamiętniki,
Felietony w periodykach,
Horrory,
Podręczniki akademickie,
Druki,
Umowy notarialne,
Poezje,
Lektury szkolne,
Foldery biur podróży,
Powieści s-f,
Ogłoszenia,
Kodeksy,
Umowy,
Literatura piękna,
Reportaże,
Informacje o lekach,
Opowiadania,
Słowniki,
Literatura popularnonaukowa,
Reporta… (czas się skończył).

Wbrew opinii autorów (przekonań oraz artykułu), nie wszyscy są gimnazjalistami, ale przede wszystkim nie wszyscy nimi zostają do końca życia (w sensie dojrzałości, mentalności). A coś takiego, niestety, też jest możliwe. 
Tylko, czy rzeczywiście mamy z czego się cieszyć? Być dumni?




--
„Gimbusy” – uczniowie gimnazjum, czyli „gimbazy”.
 

niedziela, 1 września 2013

I ty zostaniesz teologiem...

„Każdy jest teologiem. Nieakademicki wstęp do teologii” – Robert M. Rynkowski

Gdyby o teologię spytał mnie ktoś jeszcze przed lekturą książki Rynkowskiego, doktora teologii dogmatycznej, odpowiedziałbym zapewne z wrodzoną inteligencją, że jest to nauka o Bogu (theos – Bóg, logos – nauka – tyle jeszcze kojarzę). Mógłbym też zaryzykować przypuszczenie, że rozwinęła się w ramach chrześcijaństwa, chociaż obecnie znajduje zastosowanie w każdej chyba religii teistycznej.

Jak wielkie są problemy z samą definicją teologii – nie miałem pojęcia, za to spodobała mi się wersja Rynkowskiego, zgodnie z którą teologia jest to racjonalna rozmowa o Bogu, w której uczestniczy sam Bóg. Jeśli nawet nie dla każdego z definicji tej wynika coś konkretnego, określonego, namacalnego, to przynajmniej dobrze brzmi.
 
Tytuł jest oczywiście nieco przewrotny, bo może jednak nie wszyscy ludzie są teologami, ale naprawdę wielu i niekoniecznie uprawianie teologii musi wiązać się z uczelniami i tytułami naukowymi.

Rozważając rozmaite biblijne wydarzenia, na przykład spotkanie na drodze do Emaus, łamanie chleba i wiele innych, odwołując się do znanych pojęć (anioły, diabły) autor prezentuje różne wątpliwości ale i przekonania teologiczne i robi to językiem prostym, zrozumiałym, językiem dialogu, a nie narzucania jakichś obowiązujących „świętych” prawd. Zwłaszcza, że jest on najwyraźniej teologiem nowoczesnym – podejmuje tematy tak kontrowersyjne jak choćby wykorzystanie Internetu jako narzędzia teologii, różnice między teologiami Azji, Afryki, Ameryki Południowej, a nawet specyficznej teologii Szymona Hołowni.