wtorek, 26 lipca 2016

Szaro-bure opowiadania

„Opowiadania” – Marek Hłasko

Zbiorów opowiadań pod tytułem „Opowiadania” Marka Hłaski znalazłem kilka; mój zestaw, ten akurat, składa się z:

Brat czeka na końcu drogi
Dom mojej matki
Krzyż
Listopad
Pętla
Miesiąc Matki Boskiej
Najświętsze słowa naszego życia
Namiętności
Okna
Ósmy dzień tygodnia
Pamiętasz, Wanda
Pierwszy krok w chmurach
Robotnicy
Śliczna dziewczyna
Żołnierz
W dzień śmierci jego
Finis Perfectus
Kancik, czyli wszystko się zmieniło
Odlatujemy w niebo
Pijany o dwunastej w południe
Lombard złudzeń
Stacja
Targ niewolników

Niektóre z nich znałem, kilka nie, a może tylko nie przypominam ich sobie.


Hłasko – bohater swojego pokolenia (pokolenie ’56 – Stachura, Bursa, Grochowiak, Harasymowicz, Białoszewski), nonkonformista, symbol buntu oraz – rzekomo – bezkompromisowy krytyk szarej peerelowskiej rzeczywistości. Do tego ostatniego mam wątpliwości; w miarę upływu czasu coraz większe. W „Piękny dwudziestoletni” (biografia Hłaski autorstwa Czyżewskiego) znaleźć można stwierdzenie Hłaski: Stąd [wojna, głód] bierze się nędza intelektualna moich opowiadań; ja po prostu nie potrafię wymyślić opowiadania, które nie kończyłoby się śmiercią, katastrofą, samobójstwem czy też więzieniem. Czy Hłasko w swoich opowiadaniach krytykuje znaną mu Polskę? Bo coraz częściej odnoszę wrażenie, że to nie o kraj mu chodzi, ale pewien szczególny typ jego mieszkańców: nieudaczników-marzycieli, depresyjnych frustratów, alkoholików, przestępców. Nie wszystkie opowiadania Hłaski dzieją się w Polsce, w Jerozolimie Hłasko – i jego bohater – też sobie nie radzi, dziaduje i… snuje sny o potędze.

czwartek, 21 lipca 2016

Gigantyczna antologia s-f

„Geniusze fantastyki” – antologia (Anna Kańtoch, Romuald Pawlak i inni...)

Sześćdziesiąt cztery opowiadania dwudziestu ośmiu autorów – podobno. Starałem się liczyć, ale się pogubiłem. Gdyby antologia wydana została w formie papierowej, to liczyłaby zapewne z półtora tysiąca stron. Kosztowałaby pewnie też niemało. Jednak, przynajmniej na razie, jest to e-book wydany nakładem Genius Creations, do pobrania gratis ze strony wydawcy.

Kilka znanych nazwisk, ale też debiutanci. Ci ostatni zapewne usatysfakcjonowani wielce mianem geniuszy, ale czytelnicy mogą być nieco mniej zachwyceni, a nawet oszukani takim postawieniem sprawy.

W antologii, zwłaszcza tak wielkiej, sąsiadują ze sobą opowiadania bardzo różnej jakości, ale to oczywiste, spodziewałem się. Poza tym, rzecz jasna, to także kwestia gustu. Moim niezwykle skromnym zdaniem na miano genialnego nie zasługuje żadne opowiadanie, ale jest kilka całkiem niezłych. 

Za wyjątkowo irytujące uznaję kończenie opowiadania w najciekawszym momencie, a coś takiego zdarza się w „Geniuszach” kilka razy. Możliwości są dwie: albo autor nie był aż tak genialny i nie miał pomysłu na ciąg dalszy, albo to sztuczka marketingowa, polegająca na prezentacji tylko części utworu, by czytelnik poszukał reszty – oczywiście już płatnej. Tak czy inaczej nie podoba mi się to.

Całość – powiedziałbym – przeciętna.