Dziwna
książka… To, co chcę o niej napisać, to raczej osobiste rozważania niż
recenzja.
Od
dawna już wiem, że cierpienie ma naturę dualną, od dawna też poszukuję
stosownych nazw, określeń tych dwóch typów cierpienia, bo metoda opisowa na
dłuższą metę jest nużąca i niewygodna. Między innymi dlatego z radością
przyjąłem „Problem cierpienia” Lewisa. Kiedy doczytałem do miejsca, w którym
autor zdradza czytelnikowi, że cierpienie ma jakby dwie odmiany – szczęście moje
nie miało granic: wielki człowiek potwierdza moją teorię i już zaraz, za chwilę,
poznam te dwa potrzebne mi wyrazy! Tyle tylko, że euforia nie trwała długo, bo
zaraz potem Lewis przystąpił do prezentowania swojej opisowej wersji tych dwóch
cierpień i zajęło mu to półtorej strony. Tja…
Oto
cztery cytaty, które wydały mi się szczególnie zajmujące:
1.
Gdy chrześcijaństwo powiada, że Bóg kocha
człowieka, ma na myśli dokładnie Jego miłość do nas – nie zaś jakąś
„bezinteresowną” (podszytą obojętnością) troskę o nasze dobro. Ta prawda budzi
zaskoczenie i grozę: jesteśmy obiektami Jego miłości*.
2.
Problem pogodzenia ludzkiego cierpienia z
istnieniem Boga, który kocha, nie daje się rozwiązać tak długo, jak długo
myślimy o miłości w trywialnym znaczeniu tego słowa i patrzymy na świat, jak
gdyby człowiek stanowił jego centrum. Tymczasem człowiek nie jest centrum. Bóg
nie istnieje ze względu na człowieka**.
3.
Prosić Boga, aby jego miłość zadowoliła
się nami takimi, jakimi jesteśmy, to tyle, co prosić, aby Bóg przestał być
Bogiem. Ponieważ Bóg jest, czym jest – pewne skazy naszego charakteru muszą, z
natury rzeczy, hamować i odrzucać Jego miłość. Skoro jednak już teraz nas
kocha, musi zadać sobie trud uczynienia nas bardziej godnymi miłości***.
4.
Chrystus uznaje za rzecz oczywistą, że
ludzie są źli. Dopóki faktycznie nie poczujemy, że to Jego założenie jest
prawdziwe, to – chociaż jesteśmy częścią świata, który Jezus przyszedł zbawić –
nie należymy jeszcze do tych, do których skierowane są Jego słowa. Nie
spełniliśmy pierwszego warunku niezbędnego, aby zrozumieć to, o czym mówi****.
Życie
to dorastanie. Dorastanie do kolejnej klasy, do związku z osobą płci
przeciwnej, do pracy zawodowej, do wychowania potomstwa… Nie jest wykluczone,
że jest tylko jedno wyzwanie, do którego wielu z nas nie dorasta nigdy –
dojrzałe, pozbawione infantylności rozumienie Boga. Jakże wielu moich znajomych
– notabene ludzi głęboko religijnych – zatrzymało się w rozwoju na podstawowej
katechezie… i jak głęboką, choć często zupełnie nieświadomą przyczyn,
frustrację w nich to budzi…
--
* Clive Staples Lewis „Problem
cierpienia”, Esprit Kraków 2010, przekład Andrzej Wojtasik, strona
54.
** Clive Staples Lewis „Problem
cierpienia”, Esprit Kraków 2010, przekład Andrzej Wojtasik, strona
55.*** Clive Staples Lewis „Problem cierpienia”, Esprit Kraków 2010, przekład Andrzej Wojtasik, strona 56.
**** Clive Staples Lewis „Problem cierpienia”, Esprit Kraków 2010, przekład Andrzej Wojtasik, strona 68.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz