niedziela, 12 lipca 2009

Księdza H. Raka wizja AA

„A jednak może być pokonany” – Ks. Henryk Rak


W książce nie znalazłem informacji na temat daty pierwszego wydania, ale z treści wnioskować można, że materiały do niej autor kończył zbierać około roku 1988. Choć z pewnością w zamierzeniach popularnonaukowa, w związku z okresem, którego dotyczy, może mieć w tej chwili jedynie wartość historyczną. W każdym razie książka ta nie może służyć za kompetentne źródło aktualnej wiedzy na temat alkoholizmu, uzależnień i Wspólnoty AA, bo tych właśnie zagadnień dotyczy. Wątpię też, żeby mogła nim być kiedykolwiek…

Mam pewien problem z oceną tej pozycji. Dla pasjonata zafascynowanego fenomenem Wspólnoty AA i jej historią, hobbysty, zbieracza, kolekcjonera, jakim jestem, a przyznam bez fałszywej skromności, że na te tematy wiem zdecydowanie więcej od większości alkoholików (w tym Anonimowych Alkoholików) w tym kraju, jest to „perełka”. Jeśli jednak chodzić miałoby o realizację funkcji poznawczej, to książka księdza Henryka Raka jest zupełnie bezwartościowa. Zwłaszcza obecnie.

Przekonanie autora, że Wspólnota Anonimowych Alkoholików związana jest ściśle ze służbą zdrowia, a nawet prowadzi własną terapię odwykową, czy stwierdzenie, że alkoholik po przerwaniu abstynencji automatycznie wykluczany jest ze Wspólnoty AA (ale może do niej kolejny raz wstąpić, jeśli tylko znów zaprzestanie picia), wywołałyby pewnie osłupienie zarówno członków tej Wspólnoty, jak i lekarzy z poradni odwykowych.

Owszem, w książce ks. Henryka Raka można znaleźć wiele ciekawostek dotyczących zwłaszcza historii ruchu, problem jednak polega na tym, że żeby je wyłowić z morza zupełnych fantazji, trzeba już na te tematy wiedzieć bardzo dużo.

W pewnym sensie jest to nawet przykre, bo dobra wola i sympatia autora dla Wspólnoty Anonimowych Alkoholików, wydają się nie budzić wątpliwości.


Pewną wartość mają opowieści („piciorysy”) alkoholików, którzy brali czynny udział w tworzeniu AA w Polsce.