sobota, 26 czerwca 2010

Lunatycy są też wśród nas

„Lunatyk” – Jonathan Barnes

W tajemniczych okolicznościach ginie Cyril Honeyman, a następnie inne osoby. Jest to sześćdziesiąta trzecia sprawa prestidigitatora i sztukmistrza Edwarda Moona. Dziewiętnasta, z którą przyszło mu się zmierzyć przy pomocy Lunatyka i wreszcie trzydziesta czwarta, w której wspierał go Scotland Yard.

„Niniejsza książka nie posiada żadnej wartości literackiej. Składa się na nią stek bzdur obliczonych na tani efekt, fabuła jest zagmatwana i niewiarygodna, postaci nie przekonują, a marny i monotonny styl, pełen zbędnych udziwnień, nazwać trzeba żałosnym”.

Nieomalże do końca lektury miałem nadzieję, że autor nie ma racji i jakoś uda mi się tego dowieść. Niestety, on wygrał. A jedyne, za co go cenię, to poczucie humoru.