niedziela, 16 października 2016

Mafia - sycylijska i włoska

„Mafia” – Gábor Gellért


„Mafia” to pozycja popularno-naukowa, nie ma nic wspólnego z powieściami kryminalno-przygodowymi typu „Ojca chrzestnego” Mario Puzo. Oznacza to, że jest bardziej realistyczna i… znacznie bardziej nudna. A może tylko trudniejsza w odbiorze.

Gábor Gellért starał się być rzetelny, więc pisał na przykład tak:

„Ujawniono, że Rimiego popierał prezydent prowincji Girolamo Mechelli, zaś prezydentowi przedstawił go wielokrotnie karany doradca ekonomiczny Franka Coppoli, Italo Jalongo. Jalongo zaś został przyprowadzony do prezydenta przez radcę prawnego prowincji, sędziego Severino Santiapichiego, a do sędziego trafił on za pośrednictwem niejakiego Epiro – polityka na wysokim stanowisku”*.

Styl uważam za mało czytelny, rodzący zniechęcenie. Wierzę, że Gábor Gellért na temat mafii wiedział naprawdę dużo – zajmował się tym tematem lat kilkanaście – ale chyba nie bardzo potrafił tę wiedzę ciekawie przekazać.

Z postaci znanych z powieści amerykańskich pojawia się w „Mafii” Lucky Luciano, pozostali „bohaterowie” mogą być mniej albo i w ogóle nie znani, na przykład Genco Russo, Luciano Liggio, Agostino Coppola, Calogero Vizzini, Vanni Sacco i dziesiątki innych.

Czy Gábor Gellért jest w „Mafii” rzetelny? Trzeba pamiętać, że to Węgier, że pisał swoje dzieło w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych dwudziestego wieku, i nie sądzę, żeby nie miało to znaczenia w kontekście opinii i przekonań pisarza. Twierdzi na przykład, że we Włoszech tylko partia komunistyczna ma czyste ręce – no, może…

„Cała sprawa Liggio, Coppoli i Mangano rzuca ostrzejsze światło na związki między mafią, życiem politycznym oraz władzą państwową – związki, które w danym systemie społecznym są nieomal nierozerwalne i niemożliwe do rozplątania”**.

Nie jest wykluczone, że powyższy cytat jest prawdziwy, na Sycylii, możliwe że w całych Włoszech, mafii pozbyć się już nie da, ale… Gábor Gellért jednak nie oparł się pokusie uszczypliwości wobec panującego tam systemu społecznego – to jest kapitalizmu.


Ostatecznie książka może nie jest taka zła, ale z czystym sumieniem polecić mógłbym ją chyba tylko prawdziwym pasjonatom tematów mafijnych.



--
* Gábor Gellért, Mafia”, Książka i Wiedza, 1983, przekład Magdalena Schweinitz-Kulisiewicz, s. 177.
** Tamże, s. 183.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz