środa, 2 października 2019

Nie robić sobie jaj z pogrzebu!


„Księga zmarłych filozofów” – Simon Critchley

Chyba jednak spodziewałem się i oczekiwałem większej dawki filozofii. Simon Critchley, profesor filozofii w New School for Social Research, zapełnił swoją książkę postaciami 190 filozofów w układzie chronologicznym, od starożytności po czasy współczesne. Są to króciutkie (czasem nawet jedno zdanie) historyjki, gdzie tylko to możliwe, utrzymane w tonie kpiąco złośliwym, na temat ich poglądów na śmierć i samej śmierci. Wydaje mi się jednak, że w tłumaczeniu humor i błyskotliwa elokwencja autora, nieco się zagubiła.

[Anne Conway, wicehrabina Conway] Wykluczona z uniwersytetów  z powodu płci, przekształciła swój dom w Ragley Hall w Warwickshire w ośrodek dyskusji intelektualnej i rozwijała bliskie przyjacielskie stosunki z najważniejszym z platoników z Cambridge, Henrym Moorem. Conway przeszła na kwakryzm i zmarła w stosunkowo młodym wieku, cierpiąc na niesamowite bóle głowy. Na jej grobie widnieje napis składający się z dwóch słów: „Quaker Lady”*.

Voltaire wierzący w naturalną religię był deistą. Szczególnie sympatyzował z kwakrami, których wierzenia i zwyczaje uważał za zgodne z chrześcijaństwem Ewangelii i, co ciekawe, Konfucjusza uważał za najmądrzejszego ze śmiertelników. Według jego sekretarza, Wagniere’a, Voltaire zniósłszy ogromne cierpienie, wyzionął ducha w idealnym spokoju**.

Tak więc, choć niby z przymrużeniem oka (śmierć z powodu nadużycia bobu lub wymazania się gównem), to jednak lektura „Księgi zmarłych filozofów” w wyraźny sposób obniżyła mi nastrój. Tak jednak nie musi być z innymi czytelnikami. Polecam.




--
* Simon Critchley, „Księga zmarłych filozofów”, przekład Janusz Margański, wyd. Farbiarnia, 2011, s. 157.
** Tamże, s. 177.

1 komentarz:

  1. Mnie też to dziełko rozczarowało, trochę za dużo drobiazgów o niczym w kontekście tytułu, w dodatku niechlujne wydanie, sporo błędów ortograficznych i stylistycznych.
    Pomysł kapitalny, wykonanie średnie.
    Mimo wszystko, jako lektura na krótką zadumę w toalecie i nie tylko - rzecz warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń