Książka
ciekawa pod wieloma względami i zapewne adresowana do zróżnicowanego kręgu
czytelników/odbiorców. Na pewno pasjonująca dla osób zainteresowanych historią
wojska polskiego w ogóle, a kawalerii w szczególności – dla nich to zapewne
istotne będą informacje o wzorach kiełznania i typach troków (albo odwrotnie) w 13 pułku ułanów wileńskich i inne takie detale czysto „techniczne”. Dla
pozostałych czytelników książka ta może mieć wartość historyczno-obyczajową,
coś w stylu „życie codzienne oficerów kawalerii II Rzeczpospolitej na jej
wschodnich kresach”, bo to i zwyczaje, i wzory zachowań (kodeks honorowy), i
etykieta, i ceny, i wynagrodzenia… Zgodnie z podtytułem zresztą: „Wspomnienia,
gawędy, opowieści”.
Ciekawa
wydała mi się pewna niespójność opowieści Grzegorza Cydzika w konfrontacji ze
„Wstępem” Juliusza S. Tyma oraz wspomnieniami córek Cydzika. Na przykład: kiedy
on… może nie narzeka, ale stara się zaprezentować swoją trudną sytuację
materialną i nawet dokonuje drobiazgowych wyliczeń, jedna z córek wspomina o
papierosach, które zapalał banknotami (dolary) z iście ułańską fantazją. Albo
to: w domu Cydzika mowy nie było o przynależności do jakiejkolwiek „czerwonej”
organizacji – za założenie, i to nie z własnej woli, czerwonego krawata podczas
jakiejś uroczystości, córka dostała w twarz, ale Grzegorzowi Cydzikowi nie
przeszkadzało to być członkiem PPR, a później PZPR. Poza tym… to był ciekawy
człowiek – córkę uścisnął dwa razy w życiu: z okazji zdanej matury i w dniu
ślubu. Autor „Wstępu” uważa, że w pierwszym wydaniu książki Cydzika (1983 rok)
cenzura dokonała wielu zmian – córka, która wspomnienia ojca znała i
przepisywała, uważa, że prawie żadnych.
Napotkałem
pewien problem natury formalnej, że tak to nazwę – książka zawiera wiele
przypisów, co powinno być bardzo pomocne przy specjalistycznej terminologii,
ale przypisy te wydrukowane zostały mikroskopijną, jasnoszarą czcionką, więc
ich czytelność pozostawia wiele do życzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz