środa, 18 czerwca 2014

Odpowiedzialność i jej brak

Najpierw link do artykułu: Dlaczego lekarze powinni bronić...

Moje zdanie na ten temat? Jest dokładnie takie, jak w przypadku sędziego, który chce nieustająco pobierać swoją pensję, ale odmawia wydawania wyroków, bo w Biblii napisano „nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”, rzeźnika, który nadal chce brać wypłatę, ale odmawia dotykania wieprzowiny, bo jest muzułmaninem, księdza, który chce czerpać profity z powołania, ale nie zgadza się z celibatem i zakazem uprawiania seksu z nieletnimi itd. itp.

Uważam, że każdy ma prawo, ale też i obowiązek, ponosić konsekwencje swoich działań, zachowań, postaw, decyzji i wyborów życiowych. Lekarz, który odmawia aborcji w przypadku ciąży z gwałtu, może to zrobić, oczywiście, ale pod warunkiem, że on to dziecko wychowa sam i za swoje pieniądze. Podejmowanie decyzji, których konsekwencje ma ponosić ktoś inny, jest atrybutem aroganckiego sobiepaństwa, jest też bardzo wygodne i bardzo, bardzo... niemoralne.

Jeśli jakaś praca/zawód/zajęcie koliduje z moimi zasadami moralnymi, to jej nie podejmuję. Jeśli brzydzę się przemocą i moje zasady wykluczają używanie broni, a nawet dotykanie jej, nie staram się zostać zawodowym żołnierzem.
No, chyba, że rzecz cała dzieje się w Polsce…

1 komentarz:

  1. A) W linkowanym we wpisie artykule jest mowa o konkretnym przypadku. Dr Chazan odmówił interwencji lekarskiej, której celem było zakończenie życia płodu. Ciąża była efektem świadomych działań rodziców, którzy zdecydowali się na procedurę zapłodnienia pozaustrojowego. Pacjentka była wcześniej na innych oddziałach położniczych, gdzie również nie wykonano aborcji.

    W artykule mowa jest również o klauzuli sumienia, na którą powołał się Chazan i o tym, że lekarz ma prawo powołać się na taką klauzulę.

    B) W komentarzu Meszuge odnosi się do sytuacji, kiedy lekarz odmawia aborcji w przypadku ciąży z gwałtu.

    Sprawy A) i B) zupełnie nie przystają do siebie. Zestawianie ich obok siebie to swego rodzaju intelektualna nieuczciwość. Inna sprawa, że najczęściej w "debacie publicznej" taką nieuczciwość się popełnia.

    OdpowiedzUsuń