Artur
Górski, dziennikarz i felietonista, specjalizujący się w tematyce kryminalnej,
na kartach książki rozmawia z Jarosławem Sokołowskim ps. Masa, przestępcą związanym z
gangsterskimi grupami z Pruszkowa.
Tytuł
jest ważny, albowiem nie jest to książka o mafii w Polsce (przy założeniu, że „mafia”
to jakakolwiek przestępczość zorganizowana), ale o kobietach: matkach, żonach,
kochankach i innych, związanych jakoś z polskimi przestępcami, głównie z
Pruszkowa, choć nie tylko.
O
matkach jest najmniej i w tonacji raczej smutnej, żony (za wyjątkiem żony
samego Masy) przedstawiane są zwykle jako harpie o mentalności bazarowych
handlarek, kochanki (niewiele) są eleganckie, szykowne i olśniewające, jednak
najwięcej jest tych innych – po prostu obiektów seksualnych liczonych na setki,
ale raczej tysiące. Zaliczały się do nich na przykład pracownice dyskotek albo
klubów go-go oraz wszystkie misski,
to jest laureatki konkursów piękności. Według Masy polscy przestępcy rządzili
wszystkimi takimi konkursami (łącznie z Miss Polonia w USA) i żadna dziewczyna
nie przechodziła eliminacji, jeśli wcześniej nie zaspokoiła seksualnie w
wymyślny sposób kilku „panów prezesów”.Masa uważa, że wszystkim kobietom kręcącym się koło „prószkowskich” bardzo się to (to, czyli na przykład „karmienie pizzą i spermą”) podobało i bardzo opłacało.
Może
się to wydać dziwne, ale po lekturze zastanowiło mnie tylko jedno: jak po
wydaniu tej książki czują się kobiety, które kiedyś startowały w wyborach, ich
dzieci, rodzice, mężowie…
Kobiety, zapytane każda z osobna, mogą się wyprzeć i powiedzieć np: inne tak robiły, ale ja nie. Tyle a propos spławienia łowców sensacji. Natomiast ludzie, którzy wiedzą nieco więcej na czym polega istota "show biznesu", nie potrzbują wyznań Masy ani Rzeźby ani innego Baraniny, żeby wiedzieć, że wszyscy, którzy biorą udział w tym "show" musieli się sprzedać. Jedni ciało, drudzy intelekt, a inni duszę... Nihil novi. Ale, dzięki za streszczenie. Byłem ciekaw, widząc tę książkę na wystawie, i już wiem co w środku ... :)
OdpowiedzUsuńZawsze do usług. No... prawie zawsze. :-)
Usuń