Stamtąd,
czyli z Boliwii. Franciszkanin, misjonarz, publicysta, spędza w Boliwii pewien
czas na pracy, misji duszpasterskiej, a efektem dodatkowym, jakby ubocznym,
jest książka, składająca się z dwóch części: listów do przyjaciół w Polsce oraz
felietonów, zawierających obserwacje, przemyślenia, refleksje, rozważania,
wnioski itp.
Nie
jest to książka podróżnicza ani przygodowa, a egzotyka najbiedniejszego kraju
Ameryki Łacińskiej jest tu widoczna, ale nie eksponowana – to tylko tło, na
którym lepiej, wyraźniej widać Kościół katolicki w… nie, nie w Boliwii – w
Polsce. Widocznie zasada albo reguła Koziołka Matołka (widać musiał biedaczysko
po szerokim szukać świecie tego, co jest bardzo blisko) działa nie tylko w życiu
autora „Krok za Krokiem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz