„Szeryf z miasta
bezprawia. Wyatt Earp i inne legendy Dzikiego Zachodu” – Przemysław Słowiński
Skoro sięgnąłem po tę
książkę najwyraźniej zostało mi z młodzieńczych lat nieco sentymentu do
opowieści o kowbojach i przygodach na Dzikim Zachodzie. Jednak teraz szukam
raczej faktów, a nie naiwniutkich historyjek w stylu „Winnetou”, czy
„Bonanzy”. Przez chwilę wydawało się, że
dobrze trafiłem, ale kiedy na scenie pojawił się William Barclay Masterson i
okazało się, że autor książki nie wiedział, że naprawdę nazywał się on
Bartholemew William Barclay „Bat” Masterson, nie wiedział, czemu ukrywał imię Bartholemew
i co znaczy w tym przypadku „Bat”, mój zapał nieco ostygł. Ostatecznie książka
jest fabularyzowaną opowieścią pana Słowińskiego, w której można znaleźć
informacje o pogodzie w określonym miejscu (ponad sto lat temu!), o umaszczeniu
psa, który grzebał w śmieciach, a nawet o tym, co kto myślał w jakiejś chwili.
Jest też trochę faktów, ale mniej więcej tyle, ile znaleźć można w popularnych filmach: „Tombstone”, „Wyatt Earp”, „Sędzia z
Teksasu” albo podobnych. Szkoda, miałem
nadzieję, że to dzieło okaże się bardziej… dokumentalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz