„Tajemnica młodości i śmierci Jezusa” – Wacław Korabiewicz
Natykałem się na tę książkę pod różnymi tytułami, bo także „Inne drogi Jezusa”, „Inna droga”, „Tajemnice Jezusa”. Cytat pochodzi z tego ostatniego e-booka.
Któregoś dnia znalazłem się u podnóża Himalajów, na drodze wiodącej do Tybetu. Przede mną wisiał linowy most przerzucony przez rzekę Ganges. Tuż przed tym mostem, z boku, stał dziwnie sklepiony kamienny budynek. Na progu szeroko otwartych drzwi ujrzałem chudą, smukłą postać starca o wygolonej głowie. Miał na sobie pomarańczowy płaszcz, a spod nawisłych brwi, z głęboko zapadniętych oczu przeszywał mnie stalowy, mocny wzrok, który przykuł mnie i zniewolił. Powolnym, niezdecydowanym krokiem ruszyłem w stronę starca. Gestem nagiego ramienia wskazał gościnnie drzwi. Przekroczyłem próg i przystanąłem zdumiony tym, co ujrzałem. Miałem przed sobą wysoko sklepioną, okrągłą salę. Biblioteczne regały, pełne ksiąg oprawnych w skórę, sięgały aż pod sufit.
- To nasza podręczna biblioteka dla medytujących sadhu - cichym, niskim głosem objaśnił starzec.
-Jeśli pan sobie życzy - mogę mu wypożyczyć każdą książkę. Mamy sporo nowości europejskich, a nawet amerykańskich.
-Dziękuję - odrzekłem, - ale dzisiaj jeszcze opuszczam Riszi Kesz.
To mówiąc spostrzegłem leżącą tuż obok na stoliku otwartą książkę. Widocznie przed chwilą czytał ją i odłożył, gdy wszedłem.
Przeczytałem tytuł: „The Life of Jesus" - Ernest, Renan.
- O! - wyrwało mi się niechcący.
- Pan się dziwi? - przemówił znowu jogin. - Wszakże to nasz człowiek.
- Renan? - zdziwiłem się.
- Nie - odrzekł. – Jezus.
W drugiej połowie dziewiętnastego wieku Rosjanin Mikołaj (albo raczej Nikołaj) Notowicz, wędrując po Himalajach, co zdaje się od zawsze było jego marzeniem, być może dlatego, że pochodził z rodziny żydowskiej, ale przeszedł na prawosławie, natknął się na rozproszone wzmianki o proroku Issie, pochodzącym z ludu Izraela, który w młodości pobierał nauki w Indiach. Notowicz odkrył w klasztorze Himis rękopisy świadczące o kilkunastoletnim pobycie Chrystusa w Indiach. Jego odkrycie nie zainteresowało nikogo, a nawet – jeśli tak można to określić – wręcz przeciwnie, bo wyraźnie odradzano mu zajmowanie się tym tematem. Napisał wtedy książkę o swoim odkryciu, ale wszystkie nakłady we Francji, Anglii i Stanach Zjednoczonych, natychmiast znikały.
Wacław Korabiewicz w swojej książce przybliżył postać Notowicza i jego odkrycia. Na ich podstawie powstały dwie teorie. Pierwsza, że w czasie kilkunastu lat, których jakby brakuje w opisie dziejów Jezusa w Piśmie Świętym, przebywał On w Indiach i tam pobierał nauki. Druga jest znacznie bardziej „rewolucyjna”, bo według niej Jezus nie umarł na krzyżu, a cała ta operacja na Golgocie została zainscenizowana, by… uratować Mu życie. Pewne obrażenia jednak oczywiście odniósł, a kiedy po jakichś czterdziestu dniach doszedł do siebie, wrócił do Indii – znalazł już przecież godnego następcę (Szawła/Pawła), który mógł kontynuować Jego dzieło, a sam wyruszył w krainę kontemplacji i spokoju.
Co ciekawe, a ciekawe dlatego, że katoliccy badacze i historycy przed erą Internetu twierdzili, że nic takiego nie istnieje, dziś można kupić elektroniczne wydanie książki „Nieznane Życie Jezusa Chrystusa. Oryginalny i nieocenzurowany opis podróży i odkrycia manuskryptów w buddyjskim klasztorze Himis, wraz z przedstawieniem ich treści, zgodnie z wydaniem z 1887 r.” autorstwa Nikołaja Notowicza.
Za małą mam wiedzę, by decydować o wiarygodności przedstawionych w książce zdarzeń. Może to prawda, może nie - chodzi bowiem o coś innego: to ciekawa lektura dla czytelników z otwartą głową, którzy zdolni są widzieć świat nie tylko w bieli i czerni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz