„Ściana sekretów” – Tana French
Właściwie nie wiem na pewno, czemu chciałem czytać tę książkę. Właśnie – czytać, a nie przeczytać. Kwestia „kto zabił? „interesowała mnie umiarkowanie. W pewnym momencie przyszło mi do głowy, że może chodziło o sentymenty z czasów młodości i dojrzewania, o wspomnienia, o podobne stany i nastroje, a może o to, że kiedyś chciałem mieć córkę… sam nie wiem, bo jedno wydaje mi się oczywiste – to nie jest specjalnie dobry kryminał; w powieści znalazłem sporo mankamentów.
Irlandia, przedmieścia Dublina, mniej więcej współcześnie. Ekskluzywna i droga szkoła dla dziewcząt z dobrych domów, imienia świętej Kildy, prowadzona przez zakonnice. Kilkaset metrów dalej, za iluzorycznym ogrodzeniem, funkcjonuje szkoła dla chłopców, imienia świętego Kolumby, prowadzona przez zakonników czy księży. Nauka w takich szkołach nie jest koedukacyjna, co to, to nie, ale sąsiedztwo szkół rodzi rozmaite związki między uczennicami i uczniami. Właściwie te relacje, niektóre męsko-damskie, inne jeszcze nie, przyjaźnie na całe życie albo do jutra, są główną siłą napędową życia młodych ludzi. Nauka i nauczyciele to jedynie mało ważne tło, bo ważniejsze jest, kto z kim chodzi, kto z kim zerwał i dlaczego, kto komu wysłał gołe fotki, kto kogo nienawidzi.
W parku, w pobliżu świętej Kildy, znaleziono zwłoki szesnastoletniego Chrisa Harpera. Ktoś zabił chłopaka uderzeniem motyki, które roztrzaskało mu czaszkę – zginął na miejscu. Motykę, narzędzie zbrodni, policja znalazła w pobliskiej szopie z narzędziami. Pozornie banalna sprawa okazała się nie do wyjaśnienia. Ze względu na środowisko (ustosunkowani rodzice) śledztwo prowadzono bardzo solidnie, ale po roku efektów jak nie było, tak nie ma. Frustracja, wstyd, beznadzieja, poczucie przegranej. W takich okolicznościach do detektywa Stephena Morana z wydziału spraw niewyjaśnionych jedna z uczennic przynosi kartkę, którą znalazła na ścianie sekretów, to jest tablicy, na której uczennice mogą anonimowo zwierzać się ze swoich tajemnic. Zwykle są to pretensje do nauczycieli albo wyznania typu kocham Johna, ale tym razem chodziło o zdjęcie Chrisa Harpera z informacją „wiem, kto go zabił”. Stephen Moran, dla którego jest to szansa na wydostanie się z wydziału spraw niewyjaśnionych i dalszą karierę w policji, oraz detektywkę Antoinette Conway (zaangażowaną w pierwsze, bezowocne śledztwo), wracają do szkoły świętej Kildy i z nowym zapałem oraz świeżymi pomysłami od nowa przesłuchują nastolatki.
Fabuła opowiadana jest dwutorowo i początkowo trudno byłoby określić, która z nich jest ważniejsza, W pierwszej, detektywi prowadzą rozmowy z ośmioma dziewczętami, przeszukują pomieszczenia, rozważają rozmaite opcje. Co jest niesamowite, wszystko to dzieje się w ciągu jednego dnia. W drugiej, przedstawiane są wydarzenia, jakie miały miejsce jakiś czas przed zbrodnią; za każdym razem dodawana jest tu informacja, że Chrisowi Charperowi zostało ileś tam miesięcy życia. Te obrazki z życia nastolatków płci obojga, różne wydarzenia między nimi, sprawy szkolne i osobiste, mają jakby przybliżać czytelnika do rozwiązania zagadki kryminalnej z drugiej strony. Nie tej policyjnej i śledczej, ale właśnie młodzieżowej – w tej części można szukać motywu zbrodni.
Co uważam za słabe? Podejrzanych, zaangażowanych, zamieszanych, jest tylko osiem dziewcząt, ale rozmowy między nimi i przesłuchania ich są tak kiepsko skonstruowane, że nastolatki dość długo mi się myliły.
W powieści pojawia się wątek zdolności parapsychicznych lub może telekinetycznych Seleny głównie, ale nie tylko jej – lewitujący klucz, zapalające się i gasnące światło, spadające przedmioty, pojawiający się duch Chrisa itp. Wydawało mi się, że ten wątek nabiera coraz większego znaczenia, ale w sumie nic z niego nie wynika. A może to ja czegoś nie zrozumiałem.
Książka ma ponad sześćset stron i mimo mojego szczególnego zainteresowania tematem, to już było za dużo i pod koniec stawało się nużące.
Wreszcie zakończenie, które zupełnie nie powala czytelnika na kolana, nie pozostawia go zdumionego, z otwartą z zachwytu gębą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz