„Obiady przy świecach” – Jan Józef Szczepański
Zbiór jedenastu opowiadań (zebranych i wydanych już po śmierci autora), których akcja rozgrywa się zwykle w okresie drugiej wojny światowej, albo w czasie kilku lat następnych. Nie doszukałem się, kto dokonał wyboru, ani na jakiej podstawie, ale mam wrażenie, że nie było to działanie przypadkowe, a wręcz przeciwnie – w takim, a nie innym wyborze tkwi pewien klucz. Czy go odkryłem? Nie wiem… Może…
Opowiadania Szczepańskiego, choć dotyczą czasów sprzed pół wieku, poruszają tematy zadziwiająco aktualne i dziś. A może aktualne… znowu? Łatwo takie odniesienia znaleźć w opowiadaniu o Nikiforze, o Conradzie, w liście do Stryjkowskiego, wreszcie w opowiadaniu „Biwaki”:
„Podejrzewam również, że wśród ideologów i reformatorów nie brak takich, którzy liczą po cichu na to, że oszczędzona im będzie konfrontacja z ich ucieleśnionymi wizjami”.
A ja się zastanawiam, ilu ludzi zaciekle walczyło z „komuną”, by potem szybciutko wyemigrować do Niemiec, Holandii, czy gdziekolwiek indziej, by się tylko zbyt blisko nie zetknąć z owocami swojego… zwycięstwa.
Opowiadań Szczepańskiego nie czyta się łatwo. Zmuszają do uwagi, zastanowień, przemyśleń.
Opowiadania Szczepańskiego, choć dotyczą czasów sprzed pół wieku, poruszają tematy zadziwiająco aktualne i dziś. A może aktualne… znowu? Łatwo takie odniesienia znaleźć w opowiadaniu o Nikiforze, o Conradzie, w liście do Stryjkowskiego, wreszcie w opowiadaniu „Biwaki”:
„Podejrzewam również, że wśród ideologów i reformatorów nie brak takich, którzy liczą po cichu na to, że oszczędzona im będzie konfrontacja z ich ucieleśnionymi wizjami”.
A ja się zastanawiam, ilu ludzi zaciekle walczyło z „komuną”, by potem szybciutko wyemigrować do Niemiec, Holandii, czy gdziekolwiek indziej, by się tylko zbyt blisko nie zetknąć z owocami swojego… zwycięstwa.
Opowiadań Szczepańskiego nie czyta się łatwo. Zmuszają do uwagi, zastanowień, przemyśleń.