„Ja, inkwizytor: Dotyk zła” – Jacek Piekara
Na książkę składają się dwie krótkie powieści, których bohaterem i narratorem zarazem jest inkwizytor Mordimer Madderdin, znany czytelnikom cyklu inkwizytorskiego, który Piekara zapoczątkował „Sługą bożym”, a może „Młotem na czarownice”, już nie pamiętam.
Tym razem mamy do czynienia z prequelem, to jest utworem opowiadającym o wydarzeniach wcześniejszych, niż opisane w tomie pierwszym, lecz napisanym później. Mordimer jest jeszcze młodym człowiekiem i właśnie niedawno ukończył Akademię Inkwizytorium, a sprawy, których się podjął są jednymi z pierwszych w jego karierze.
Jak zawsze w tym cyklu, rzecz się dzieje w alternatywnej przeszłości, w której Jezus zszedł z krzyża i ogniem i mieczem pokarał swoich prześladowców. Wygląda to mniej więcej na XV-XVI wiek.
Tym razem mamy do czynienia z prequelem, to jest utworem opowiadającym o wydarzeniach wcześniejszych, niż opisane w tomie pierwszym, lecz napisanym później. Mordimer jest jeszcze młodym człowiekiem i właśnie niedawno ukończył Akademię Inkwizytorium, a sprawy, których się podjął są jednymi z pierwszych w jego karierze.
Jak zawsze w tym cyklu, rzecz się dzieje w alternatywnej przeszłości, w której Jezus zszedł z krzyża i ogniem i mieczem pokarał swoich prześladowców. Wygląda to mniej więcej na XV-XVI wiek.