„Koszerny
kozak” – Stefan Wiechecki
Stefan Wiechecki, prozaik, satyryk,
publicysta i dziennikarz, popularny swego czasu Wiech, wydał przed wojną sześć
zbiorów felietonów, ten jest ostatnim z nich. Wiech, jako sprawozdawca sądowy,
pisał dla Kuriera Czerwonego sprawozdania ze śródmiejskich sądów grodzkich i
starościńskich. Pisał językiem stylizowanym na gwarę warszawską, szczególnie z
okolic Targówka i Szmulowizny.
„Koszerny kozak” to humorystyczne relacje
z procesów wytaczanych, w drobnych zwykle sprawach, Polakom wyznania
mojżeszowego albo przez nich. Sąsiedzką awanturę, drobną kradzież, niespłacony
weksel, nieporozumienie w tramwaju, Wiech opisywał w sposób zajmujący i
zabawny.
„Panie sędzio szanowny, to było nie tak.
Ja rzeczywiście jestem winien pana Rypsa 200 złotych. No to co jest? Kto
dzisiaj nie jest winien? A jak jestem winien, to muszę płacić? Dlaczego? Bo się
pana Rypsa tak spodoba? Pieniądze na ulicy zbieram, żeby go długi oddawać? On
dziecko jest, on nie wie, że dzisiaj nikt nie płaci? Wyjątek pójdę być?! To ten
stary łobuz mnie nasyła bojówkie”*.
--
* Stefan Wiechecki, „Koszerny kozak”, wyd. Wema,
Warszawa 1990, s. 101.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz