Hitlerowcy
od Goebbelsa wymyślili, a komuniści radzieccy i polscy znakomicie rozwinęli
cały system psychologicznych i socjologicznych sztuczek, które pozwalały im
skutecznie sterować i manipulować nastrojami i przekonaniami wielkich grup
społecznych, właściwie to nawet całych narodów.
Technik,
sposobów i metod typowo komunistycznej propagandy jest mnóstwo, ale tu chciałem
zwrócić uwagę na jedną tylko sztuczkę. Ich specjaliści szybko zorientowali się,
że przeciętny człowiek nie lubi myśleć, nie lubi rozważać, zastanawiać się, że
najchętniej, bo to najprostsze, operuje gotowymi, prostymi stwierdzeniami. W
tym celu komuniści wymyślili system jedno- dwu- góra trzywyrazowych fraz,
którym przez powtarzanie tysiące razy, nadawali określone znaczenie. Zwykle
pejoratywne, ale nie tylko. Dziś niektóre z nich mogą wydawać się nawet
zabawne, ale śmiesznie być przestaje, kiedy zaczynamy rozumieć, że kolejne nowe
partie i władze robią dokładnie to samo.
Typowe
takie hasła za czasów komuny: zapluty
karzeł reakcji albo wróg ludu –
to te negatywne, a z pozytywnych: lud
pracujący miast i wsi.
To
teraz pytanie, czy czymś innym są albo inną rolę spełniają: łżeelity, lewacy albo wykształciuchy, a z pozytywnych to: Naród Polski (pisany błędnie ale koniecznie dużymi literami)? To ta
sama sztuczka z manipulowaniem słowami-emocjami.
Propozycja. Jeśli rzekomo tak bardzo nie lubisz komunistów i
hitlerowców, to może nie używaj z takim zapałem goebbelsowsko-komunistycznych
metod manipulowania swoimi oraz cudzymi emocjami i przekonaniami, bo... albo się ośmieszasz, albo demaskujesz, jako zwolennik komuny i jej metod.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz