„Sceny rozbierane” – Radosław Piwowarski
Radosław Piwowarski, polski reżyser, scenarzysta i aktor filmowy, opisał kilkanaście (nie liczyłem dokładnie, może więcej) przypadków ze swojej kariery zawodowej głównie w czasach PRL Tytuł trochę naciągany, bo zdecydowana większość scen nie ma nic wspólnego z erotyką i rozbieraniem, ale rozumiem – tak na pewno lepiej się książka sprzedawała.
Nie liczyłem na jakąś wyuzdaną pornografię, po co miałbym czytać coś takiego, za to wyobrażałem sobie tę książkę, jako zbiór krótkich, egzotycznych i zabawnych anegdot ze świata filmu i filmowców. Nie były ani krótkie, ani specjalnie zabawne. Historia agregatowego (włączał na planie agregat), specjalisty od ostrości, asystenta, którego zadaniem była obsługa maszyny do produkcji dymu… Jeśli aktorzy, to debiutanci i nieznani z nazwisk.
W sumie aż się dziwię, że dobrnąłem do końca, ale działo się to na zasadzie – no, jeszcze jeden rozdział, może wreszcie będzie śmiesznie, a później znowu tylko jeszcze jeden. I tak to zeszło. Gdzieś w połowie przyszło mi do głowy, że może te zdarzenia były nawet komiczne, tylko Piwowarski opisał je jakoś… dziwnie.
Nie wiem, jak wielkim fascynatem filmów i kina trzeba byłoby być, żeby zachwycić się „Scenami rozbieranymi”. Owszem, przeczytać można, ale zdecydowanie nie trzeba i nie bardzo jest, po co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz