„Samuraje” – Leonardo Vittorio Arena
Konflikty i starcia wybuchały z byle przyczyny, klany skakały sobie do oczu z powodu drobnych nieporozumień. Każdy konflikt rozwiązywano z użyciem siły. Naturalne jest więc, że czczono bożka wojny. Ten zaś zrodził się człowiekiem, a przynajmniej zjawił się w ludzkim ciele [1].
Pierwszym, który okrył sławą nazwisko Minamoto, był Yoshiie (1041-1108). Zyskał ją w brutalnym konflikcie międzyklanowym. Jego ojciec otrzymał nominację na stanowisko gubernatora prowincji i został mianowany cesarskim namiestnikiem w miejsce skorumpowanego Abego Yoritokiego. Zapoczątkowało to międzynarodowy konflikt [2].
Przezornie dałem sobie spokój z rozważaniami, o jakież to narody mogło chodzić (dwie rodziny/rody/klany, to jednak nie narody) i czytałem dalej z maksymalną dawką dobrej woli, na jaką było mnie stać. Zwłaszcza, że sentyment do samurajów, a raczej ich filmowych, wyidealizowanych wersji, został mi od dzieciństwa.
Leonardo Vittorio Arena napisał beletryzowaną… bardzo beletryzowaną historyczną opowieść o japońskich samurajach.
Yoshitsune usłyszał tętent galopujących koni. Zatrzymał się na moment, jakby chciał odetchnąć. Ale musiał biec dalej. Tropił go zaciekły wróg. Yoshitsune pamiętał lepsze czasy, w jego uszach wciąż brzmiał zgiełk dawnych bitew. Pokonał znienawidzonych Tairów, nieprzyjaciół zagrażających jego klanowi. A potem? Któż jeszcze mógł mu zagrozić? Przedzierał się przez gęstwinę jak ranny zwierz [3].
To świetnie, że autor tak dobrze znał uczucia i wspomnienia Yoshitsune, ale… to było pewnie z tysiąc lat temu albo i więcej, mamy więc do czynienia z wyobraźnią Areny, a nie z historią. Ale za to książkę stosunkowo łatwo się czyta, a na pewno wyglądałoby to całkiem inaczej w przypadku dzieła ściśle historycznego. Ostatecznie nazwałbym tę pozycję popularyzatorską.
Kasta wojowników, według autora, zawiązała się w II wieku p.n.e. Jednak Arena sięga w przeszłość jeszcze dalej, do czasów bogów i mitycznych (albo i nie) herosów. W XIX wieku naszej ery tytuły i przywileje samurajów zostały formalnie zniesione.
Nie mam wątpliwości, że Arena świetnie zna temat – jego książka naładowana i przeładowana jest faktami, nazwami, nazwiskami, wydarzeniami, konfliktami, zdradami, knowaniami, intrygami, czysto oportunistycznymi zachowaniami, wiarołomstwem, czyli po prostu polityką. To przeładowanie zrozumiałe jest w pełni u fascynata i entuzjasty, ale spamiętać tego wszystkiego się nie da.
Można byłoby się zastanawiać, jak te wszystkie świństwa mają się do legendarnego, i zdaje się tylko legendarnego, honoru samuraja, ale to oznacza jedynie, że nie rozumiemy kolosalnych różnic pomiędzy mentalnością Europejczyków, a Japończyków. Jeśli zdradziłeś i wygrałeś – wszystko jest w porządku, jeśli przegrałeś i popełniłeś seppuku – też jest w porządku. Skazą na honorze jest przegrana i… dalsze życie. Ot, taka różnica między cywilizacją i mentalnością życia i mentalnością śmierci.
Przyzwyczailiśmy się myśleć o samurajach, jako o wojownikach, artystach, filozofach, poetach, strategach. W pewnym okresie było to nawet częściowo prawdą, ale wcześniej samuraje to byli ochroniarze i służący, których nie można było dopuszczać zbyt blisko dworów, ze względu na brak wychowania i zwykłe prostactwo.
Spis treści:
Wprowadzenie
Rozdział I. Yoshitsune, zaszczuta bestia
Rozdział II. Masashige: partyzant cesarza Godaigo
Rozdział III. Wrogowie na życie i śmierć
Rozdział IV. Kamikaze na morzu
Rozdział V. Nobunaga: głód władzy
Rozdział VI. Największy kampaku japonii
Rozdział VII. Kronika dwóch inwazji
Rozdział VIII. Herbatka z Hideyoshim
Rozdział IX. Ieyasu, suzeren
Rozdział X. Shimabara: chrześcijańska rewolta
Rozdział XI. Musashi, nadczłowiek
Rozdział XII. Zemsta wolnych ludzi
Rozdział XIII. Ostatni samuraj
Bibliografia
Glosariusz
Kalendarium
Szczegółowe kalendarium
Ostatecznie uważam, że autor w niezupełnie właściwych proporcjach posłużył się faktami historycznymi i własną wyobraźnią, ale ostatecznie to i tak całkiem niezła książka, dzięki której można rozwiać wiele mitów i przekonań na temat samurajów, po prostu dowiedzieć się, poznać, zrozumieć.
---
[1] Leonardo Vittorio Arena, „Samuraje”, przekład: Mateusz Kłodecki, wydanie IV, RM, 2024, s. 17.
[2] Tamże, s. 12.
[3] Tamże, s, 22.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz