czwartek, 28 sierpnia 2025

Egzotyczna policja norweska

 „Zła wola” – Jørn Lier Horst

Patologiczny morderca Tom Kerr, odsiadujący za dwa zabójstwa młodych kobiet wieloletnią karę więzienia, oświadcza, że zamordował też trzecią dziewczynę i jest gotów wskazać miejsce, gdzie ukrył pokawałkowane zwłoki. W tej sytuacji policja organizuje wizję lokalną, podczas której – co było do przewidzenia – Tom Kerr ucieka, detonując przy tym granat, który poranił wielu policjantów.
Za organizację i zabezpieczanie tego przedsięwzięcia odpowiada komisarz William Wisting – główny bohater także kilku innych powieści Horsta. Przełożeni, prasa i Wydział Wewnętrzny zaczynają nagonkę na komisarza.

Od samego początku i od lat policja podejrzewała, że Kerrowi ktoś pomagał, że miał on wspólnika. Jako że nikt nic o nim nie wiedział, śledczy i prasa zaczęli go nazywać „tym drugim”. Organizując wizję lokalną policjanci mieli nadzieję upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, odnaleźć trzecią ofiarę i dorwać „tego drugiego”, bo podejrzewali, że zjawi się na miejscu akcji, by pomóc Kerrowi w ucieczce. Nic z tego nie wyszło.

Akcja powieści dotyczy dramatycznej pogoni za Kerrem, poszukiwania „tego drugiego” i wreszcie próby uratowania porwanej policjantki. Jest w tej historii kilka wątków pobocznych, na przykład Line, córka komisarza Wistiga, dziennikarka, nieprawidłowości w działaniu policji, dziwne postępowanie z dowodami, wątpliwa moralnie kariera adwokata, Claesa Thacke, wewnętrzne dochodzenie przeciwko komisarzowi itd.

Line pomniejszyła obraz, tak aby Claes Thancke również znalazł się w kadrze. Adwokat był w ciemnym garniturze i czarnych eleganckich butach, które nie nadawały się do przeprowadzenia wizji lokalnej.
Thancke miał na koncie wiele kontrowersyjnych spraw. Jego klienci należeli do najgorszych z najgorszych. Do tych, przed którymi należało chronić społeczeństwo. Uchodził za wyjątkowo skutecznego obrońcę, ale Line nie podobało się to, że wypowiadając się w mediach, bagatelizował drastyczność spraw, które prowadził*.

Wyjątkowo wciągająca, choć bardzo brutalna, powieść sensacyjna. Nie dało się odgadnąć konkretów zakończenia, bo autor to uniemożliwił, ale to zupełnie mi nie przeszkadzało. Nie byłem zachwycony nietłumaczonymi wstawkami w obcym języku – niestety, nie znam norweskiego. Za dodatkowy bonus uważam ciekawostki na temat działania norweskiej policji. Choćby to: Tom Kerr zażyczył sobie, żeby podczas wizji lokalnej policjanci nie mieli żadnej broni i... tak się stało.



---
* Jørn Lier Horst, „Zła wola”, przekład Milena Skoczko, Smak Słowa, 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz