„Rozmowy
ze śmiercią” – Jan van Helsing
Kilka
godzin albo dni przed śmiercią umierający widzą czasem w pobliżu czarną postać,
której nie dostrzega nikt inny. Mądrzy ludzie powiadają, że to anioł śmierci,
kosiarz albo kostucha przyszła po duszę. Zjawiska takie odnotowywane są w
różnych miejscach, w różnym czasie, bez względu na religię czy wyznanie
konających. Jan van Helsing (właściwie Jan Holey, ur. 23 marca 1967 w
Dinkelsbühl, niemiecki autor książek o tematyce okultystycznej i spiskowej)
twierdzi, że postać ta realnie istnieje, ale kim jest naprawdę? Czy
rzeczywiście przychodzi po ludzkie dusze, a jeśli tak, to dokąd je zabiera?
W
2004 roku Jan van Helsing znalazł medium, które umożliwiło mu komunikację ze
śmiercią (czarną postacią, kosiarzem, kostuchą) i w ciągu kilku miesięcy zadał
jej 222 pytania. Pytania te i odpowiedzi udzielone przez śmierć są treścią
„Rozmów ze śmiercią”. Pytania się powtarzają, odpowiedzi też, niektóre z nich
sprawiają wrażenie mocno naiwnych, naciąganych.
Ostatecznie
śmierć, co było do przewidzenia, okazuje się najlepszym przyjacielem człowieka,
jego opiekunem, czuwającym nad poprawnością procesu przejścia duszy z jednej
formy (częstotliwości?) w kolejną, na wyższym poziomie. Oczywiście czyta się to
z przyjemnością i nadzieją (mam na myśli treść, a nie formę), ale kiedy śmierć
sugeruje ograniczenie TV i Internetu na rzecz czytania książek, choćby takich,
jak van Helsinga…
Nie
polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz