sobota, 14 lipca 2018

Świat bez facetów jest rajem


„Chirurg” – Tess Gerritsen

Za dużo miałem ostatnio lektur ambitnych, stanowiących – zapewne tylko dla mnie – wyzwanie momentami zbyt wielkie. Dlatego postanowiłem poczytać jakiś dobry kryminał – teraz to się chyba nazywa thriller. I nie zawiodłem się.

Największą zaletą „Chirurga” jest niewielka objętość. Największą wadą to, że po połowie książki można się zacząć domyślać, kto zabił; po dwóch trzecich jest to już oczywiste.

Boston – miasto, w którym mieszka i pracuje najwięcej lekarzy, podobno. Główną bohaterką jest chirurg urazowy, Catherine Cordell. Przeniosła się do Bostonu z Savannah, żeby uciec od złych wspomnień – dwa lata temu została zaatakowana przez seryjnego mordercę. Andrew Capra, student medycyny albo stażysta, obezwładniał swoje ofiary, gwałcił, pozbawiał macicy, a wreszcie zabijał, podcinając gardło. Doktor Cordell udało się wyzwolić z więzów, a nawet zastrzelić Caprę.

Andrew Capra nie żyje, ale w okolicy znowu zaczynają ginąć młode kobiety (Diana Sterling, Elena Ortiz), które nieznany sprawca traktuje w dokładnie ten sam sposób. Pewnym wyjątkiem jest Nina Peyton – policja znajduje ją na czas, zawozi do szpitala, gdzie doktor Cordell ratuje jej życie. Nina ma na udzie napis, z którego wynika, że to prezent dla Catherine Cordell.

Autorka starała się wzbogacić psychologicznie powieść, wprowadzają postać policjantki, Jane Rizzoli, zmagającej się z własnymi kompleksami i szowinizmem w komisariacie. W tle rodzą się uczucia…

W sumie prosta, ale wciągająca fabuła i rozrywka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz