wtorek, 22 stycznia 2019

I ty możesz zostać szpiegiem


„Nasz człowiek w Hawanie” – Graham Greene

Od czasu do czasu, zwłaszcza po lekturze kilku kolejnych książek polskich autorów, odczuwam potrzebę kontaktu z pisarzem i pisarstwem. Greene jest znakomitym przykładem, jak z romansu albo powieści szpiegowskiej można zrobić kawał naprawdę dobrej literatury.

Kuba, koniec lat pięćdziesiątych (przed rewolucją Fidela Castro). Brytyjczyk w średnim wieku, samotnie wychowujący nastoletnią córkę (ultrakatolicka szkoła), zajmuje się zawodowo sprzedażą odkurzaczy. Jedno i drugie, to jest wychowywanie i dystrybucja, idzie mu raczej kiepsko.

Człowiek, który potrzebuje pieniędzy i ma wyraźne problemy z poczuciem własnej wartości, jest niezłym celem dla służb specjalnych, i tak główny bohater zwerbowany zostaje przez niezbyt kompetentnego agenta MI6 (wywiadu brytyjskiego).

Na polu budowania siatki szpiegowskiej, śledzenia i szpiegowania, sprzedawca odkurzaczy też sobie nie radzi, co zresztą było do przewidzenia. Chcąc zadowolić mocodawców i zasłużyć na premie (zarobić pieniądze), uruchamia wyobraźnię. Nie istnieje tak naprawdę żadna siatka tajnych agentów, a szkice tajemniczych budowli ukrytych w lesie, przedstawiają części odkurzaczy powiększone do gigantycznych rozmiarów. Problemy zaczynają się jednak wtedy, kiedy raporty znakomitego agenta z Hawany zaczynają zdobywać uznanie „centrali”.

Powieść jest oczywiście parodią i kpiną, ale dobry pisarz zrobił z nich arcydzieło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz