„Zwyczajny facet” – Małgorzata
Kalicińska
Dostałem wolne we wrześniu. Tak napisałem w deklaracji urlopowej -
September, żeby się załapać bez problemu, bo większość facetów z naszej
stoczni, tych młodszych, wybiera się na wypoczynek latem, szczególnie ci, co
mają dzieci. Ja nie mam małych dzieci, właściwie rodziny też. Od jakiegoś czasu
jestem już sam. Ciężko to sobie uświadamiać, ale jakby nie było, paradoksalnie
sam tego chciałem. Od kilku lat pracuję za granicą, w Finlandii, w stoczni, w
Turku. Tak wyszło. Stocznie w Polsce to ropiejący wrzód na naszych sercach.
Kurczę! Porty, stocznie to okno na świat! Mamy tyle linii brzegowej morza, a
stoczni nie umieliśmy utrzymać, powyzdychały jedna za drugą na wstyd i sromotę.
Szlag by to trafił! Tylu nas wyleciało na bruk... Stąd moja emigracja
zarobkowa, praca w Finlandii ciężka, ale satysfakcjonująca, bo w zawodzie. I
teraz radość, że w końcu na urlop jadę do Polski. Wreszcie wakacje! Ech!
Zapomnieć o wszystkim!
Taki sobie… romans
nie bardzo wiadomo, dla kogo. Chyba jednak zbyt zwyczajny, czyli po prostu
nijaki. Wiele razy w trakcie lektury zadawałem pytanie „no i co w związku z
tym?”, ale oczywiście wiadomo, że nic.
Po rozwodzie z żoną,
sprawczynią domowej przemocy, podłą i wredną zołzą, jakiś taki nijaki Wiesiek (50-letni
inżynier, pantoflarz, ojciec Tomka i Kasi) znajduje sobie pracę w Finlandii.
Nieźle płatną, w wyuczonym zawodzie. Wydaje się jednak, że tęskni za tym swoim
popapranym małżeństwem, a może związkiem w ogóle, bo na urlop przyjeżdża do
Polski, do pensjonatu na Mazurach, w którym jeszcze z żoną bywali szczęśliwi. Ups! Tam wreszcie spotyka
kobietę właściwą, notabene też po przejściach. Amen.
Tu nie chodzi o to,
że fabuła jest kompletnie nierealna, bo nie jest – coś takiego mogłoby się
wydarzyć. Tyle tylko, że w taki sposób o mężczyźnie nie napisałby żaden
mężczyzna. To po prostu zbyt kobieca wizja – jak dla mnie. W znalezienie
wielkiej miłości w średnim wieku też wierzę… tylko książka po prostu nudna.
Autorka napisała o
niej tak:
Napisałam »Zwyczajnego faceta«, bo tacy istnieją. Nie rzucają się w
oczy, są cisi, nie narzekają, cierpliwie znosząc swój los. Dyskretni, a może
wstydliwi? Temat przemocy psychicznej dotyczy głównie kobiet, ale i one bywają
niebezpieczne, głośne, trudne, »awanturne«. Głupota, podłość i inne cechy
ludzkie nie posiadają określonej płci. Według mnie (jestem emancypantką) są
dobrzy i źli ludzie, a nie anielskie kobiety i wredni faceci. Chyba zauważyłam
problem i opisałam go - po prostu.
Tak powstają książki. Życzę dobrej lektury!
No i dobrze. Komuś
się pewnie spodoba. Zwłaszcza zaskakujące zakończenie.
Nie mam nic przeciwko
romansom, ale przeciwko romansom nudnym i nijakim – i owszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz