niedziela, 2 marca 2008

P.S. Kocham Cię!!!

„P.S. Kocham Cię” – Jackson Brown


PS (Post scriptum) – dopisek do listu umieszczony na końcu, po podpisie autora, nadawcy listu. Był czas, gdy uważano je za eleganckie i obowiązkowe oraz taki, w którym miały być przejawem złego gustu i braku znajomości savoir-vivre’u. Zgodnie z zasadami języka polskiego skrót „PS” pisany jest bez kropek, czyli właśnie inaczej niż w języku łacińskim.
„Peesy” to często najtrafniejsza riposta, najserdeczniejsze wyznanie, genialne spostrzeżenie, złota myśl, wyjątkowy żart, po prostu clou programu.

Książka jest zbiorem takich właśnie króciutkich, uroczych dopisków, jakie w listach do autora i jego siostry zamieszczała całymi latami ich matka. Wiele z nich świetnie się nadaje na wiadomość SMS do kogoś bliskiego.

A’propos „peesów” i książki Jacksona Browna… Wpadła mi w ręce dokładnie w tym czasie, kiedy dorobiłem się pierwszej komórki. Zafascynowany nową zabawką wysyłałem wtedy dziesiątki SMS-ów dziennie właściwie do wszystkich, którzy zechcieli podać mi swój numer. Zbiorek Browna spadł mi jak z nieba – ileż można wymyślać nowych, ciekawych lub dowcipnych SMS-ów do znajomych?!

Korzystałem więc z pomysłów Browna, albo raczej jego matki, radośnie i bez ograniczeń, wysyłając przyjaciołom i rodzinie codziennie rano jakiś miły tekst na dobry dzień.
Jako człowiek uczciwy nie udawałem, że sam je wymyśliłem, zawsze zaznaczałem, że jest to cytat. Wyglądało to na przykład tak: „Jeśli chcesz być szczęśliwy, to bądź” – „P.S. Kocham Cię”.

Wreszcie jednak trafiłem na kolegę widocznie nieco mniej zorientowanego w sposobach zaznaczania cytatów, który przy osobistym spotkaniu odwołał mnie na bok i poinformował, że jest człowiekiem nowoczesnym, uprzedzeń nie ma, rozumie, że płeć może być nieco mniej ważna niż uczucie, czuje się zaszczycony, ale… moich uczuć nie podziela i prosiłby, żebym dał sobie spokój z tego typu wyznaniami, bo on ma żonę i dziecko…