piątek, 6 maja 2011

O wtykaniu i sprawdzaniu

Odwiedził nas (oczywiście nie tylko nas) pan specjalista od prądu, czyli tak zwanej energii elektrycznej. Administracja bloku, w którym mieszkamy, w trosce o lokatorów, albo raczej swój budynek, wynajęła fachowca do sprawdzenia, czy gniazdka w mieszkaniach lokatorów są bezpieczne. Pana specjalistę interesowały tylko i wyłącznie gniazdka w łazience i w kuchni; pozostałe z przyczyn mi nieznanych ignorował zupełnie. Wysoce specjalistycznym sprzętem coś tam w gniazdkach grzebał, kontrolował, wtykał, mierzył, by ostatecznie orzec, że wszystko u nas w porządku. Nawet własnoręcznym, czytelnym podpisem lokatora kazał to sobie poświadczyć.

Wkrótce po tym jego wtykaniu i sprawdzaniu, przestało działać gniazdko w kuchni. Jedyne jakie tam mamy, zresztą.
Niezwłocznie przyniosłem z piwnicy stary, mocno zakurzony żelazny czajnik. Taki, co to się go stawia na kuchence gazowej. Woda na herbatę będzie się w nim grzała nieco dłużej, ale co mi tam! Gaz podobno wychodzi taniej. Z kuchenki mikrofalowej właściwie też można zrezygnować. Lato się zbliża, a jedzenie gorących potraw, zwłaszcza w upały – jak powszechnie wiadomo – szkodzi na żołądek. Właściwie to tylko kwestia lodówki wydaje się chwilowo nieco bardziej skomplikowana.


Ciąg dalszy pewnie nastąpi, bo… no, cóż… życie codzienne w Polsce to nadal i wciąż – walka.

2 komentarze:

  1. :)) tylko mi nie mów, że natychmiast nie zadzwoniłeś do administracji w sprawie pana od prądu ! a tradycyjnego czajnika na gazie używam cały czas - nie zajmuje i tak ograniczonego miejsca na kuchennym blacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan elektryk sprawdzał jak mniemam gniazdka z uziemieniem (taki metalowy wystający bolec w gniazdku) Takie występują w miejscach gdzie jest duże ryzyko porażenia. Pozostałe gniazda w taki przewód wyposażone nie są( (w każdym razie nie w budownictwie z przed ponad 10-15 lat) Mimo, iż może nam się wydawać inaczej ze względu na to iż posiadają owy bolec. To są one tylko i wyłącznie zmostkowane. Piszesz, że gniazdko się popsuło ale co się stało już nie napisałeś. I pewnie masz pretensje do elektryka, że za pewne źle gniazdo sprawdził i w ogóle kto takiego pseudo specjalistę wynajął. Każde badanie jakie przeprowadza elektryk obowiązują tylko i wyłącznie w czasie ich badania. Tak jest wszędzie. Elektryk badający nie ponosi odpowiedzialności za to co się stanie z instalacją po jego wyjściu. Chciałbym zauważyć, że to prawo europejskie tak stanowi i nie jest to tylko domeną "polskich specjalistów".

    OdpowiedzUsuń