„Café Auschwitz” – Dirk Brauns
Wielbicieli i miłośników kilkudziesięciu, a może już kilkuset, wydanych w Polsce „auschwitzów”, od razu informuję, że to nie jest książka o okropnych okropieństwach i potwornościach (prawdziwych lub zmyślonych przez polskie autorki i autorów) niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Owszem, obóz jest w powieści obecny nieomalże stale, ale jakby z innej perspektywy.
Pierwsze kartki musiałem przeczytać dwa razy, bo nie do końca rozumiałem, kto, kiedy, gdzie, z kim i po co się spotkał. Chodziło zapewne o dość nietypową sytuację: bohaterem jest Niemiec z NRD, który uczy historii i języka niemieckiego w niemieckiej szkole w Warszawie.
Ze Wstępu autorstwa Zofii Posmysz, znanej pisarki:
„Znakomita książka. Jej tematem jest przyjaźń młodego Niemca z Januszem, byłym więźniem obozu Auschwitz-Birkenau, stanowiąca fabularną oś utworu. Historia przedstawiona bez upiększeń, w poetyce wręcz reportażowej, porusza autentyzmem, pobudza do myślenia, a może i do przewartościowania stereotypowych zapatrywań. Kompozycja sprawia, że czyta się ten quasi-reportaż jak powieść sensacyjną: przeplatają się wątki, realia, zmienia się odpowiednio poetyka. Poznajemy prywatne życie narratora, nauczyciela w niemieckiej szkole w Warszawie, i zaburzenia w tym życiu po poznaniu Janusza. Następują zwroty akcji: uczestnictwo w pracach wolontariuszy niemieckich w Muzeum Auschwitz-Birkenau, późniejsza z Januszem wyprawa do Oświęcimia, uczestnictwo w zjeździe byłych więźniów i spotkania z niemieckimi „turystami”, niekonwencjonalnie, werystycznie opisane, wreszcie podróż do Niemiec w poszukiwaniu byłego esesmana, którego Janusz jakoby pamiętał z pobytu w obozie” [1].
Alexander Amberg, trzydziestoparoletni Niemiec, mieszka w Polsce wraz z partnerką Brittą; oboje są nauczycielami w niemieckiej szkole w Warszawie. Amberg nie jest zbyt dobrym nauczycielem, praca zawodowa wiele go kosztuje, a swoje dydaktyczne wyniki ocenia raczej krytycznie. Od początku zdawał sobie sprawę, że to raczej nie jest zawód dla niego, ale innego pomysłu też nie miał. Zastanawiałem się podczas lektury, jak to jest, że Niemcowi z NRD bardziej pasowała Warszawa niż Niemcy (BRD) po zjednoczeniu...
Alex Amberg spotyka przypadkowo w kawiarni Corso Janusza, byłego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, głównie w Oświęcimiu, obecnie osiemdziesięcioośmiolatka. Panowie wiele rozmawiają, Niemiec staje się jakby powiernikiem starego Polaka; razem jadą do Oświęcimia i nie tylko. Do pewnego stopnia panowie wspólnie odkrywają powojenne losy zbrodniarza wojennego, członka SS, Hieronymusa Wegenera.
„Przeszliśmy do kuchni i pokazał mi swoją »kartę personalną więźnia«. Sfatygowany dokument zawierał następujące informacje: »Janusz Cichowski, urodzony 3 VII 1920 we Lwowie, ostatnio zamieszkały Lwów, ul. Łyczakowska 33, skierowany przez Policję Bezpieczeństwa we Lwowie, numer obozowy 28051, numer bieżący 6344, 22 VI 1943 – 11 IV 1945 więziony w obozach koncentracyjnych i w dniu 11 IV 1945 wyzwolony z kL Buchenwald koło Weimaru«” [2].
63 lata po mordzie dokonanym na 482 cywilach w górskiej wiosce Pavros, grecki sąd skazał za tę masakrę untersturmführera Wegenera oraz kilku innych byłych żołnierzy SS. Janusz Cichowski przeczytał o tym w jakiejś gazecie i stwierdził, że prawdopodobnie zna Wegenera z czasów obozowych. W tej sytuacji Alexander Amberg zdecydował, że pojedzie do Niemiec spotkać się i porozmawiać z ludobójcą, który obecnie żyje ponoć w domu spokojnej starości Domana w Netzbeck, małym miasteczku koło Bremy.
Do tego momentu zastanawiałem się, jaki cel chciał osiągnąć autor, o co, tak naprawdę, chodzi w „Café Auschwitz”? Nie było to całkiem jasne, zwłaszcza że relację niemieckiego nauczyciela i starego byłego więźnia, raczej trudno byłoby jednoznacznie nazwać przyjaźnią. Jednak gdy Amberg rozmawiał z sąsiadką Wegenera w domu starców, moje podejrzenia się wyklarowały – w książce nie chodzi o Oświęcim i obóz, ale o skrajnie różne, wręcz ekstremalnie odmienne postawy i przekonania współczesnych Niemców i Polaków na temat zbrodni wojennych. W książce obecnych jest też kilka innych wątków, a akcja dzieje się raz w Polsce, raz w Niemczech.
„Café Auschwitz” zdecydowanie nie jest pozycją porywającą, ale mimo to polecam, choć nie tym, którzy lubują się w „auschwitzach”. Tym drugim proponuję:
„Bokser z Auschwitz” - Marta Bogacka,
„Położna z Auschwitz” - Magdalena Knedler,
„Tajemnica z Auschwitz” - Nina Majewska – Brown,
„Dziewczęta z Auschwitz” - Sylwia Winnik,
„Bajki z Auschwitz” - Jadwiga Pinderska-Lech, Jarek Mensfelt,
„Pozdrowienia z Auschwitz” - Paweł Szypulski,
„Orkiestra z Auschwitz” - Marcin Lwowski,
„Romeo i Julia z KL Auschwitz” - Ireneusz Wawrzaszek,
„Anioł życia z Auschwitz” - Nina Majewska – Brown,
„Przystanek Auschwitz” - Anna Kowalczyk, Lidia Grzegórska,
„Auschwitz. Rezydencja śmierci” - Adam Bujak,
„Ostatnia ,,więźniarka'' Auschwitz” - Nina Majewska – Brown,
„Lekarz z Auschwitz” - Szymon Nowak,
„Fotograf z Auschwitz” - Anna Dobrowolska,
„Auschwitz. Piekło dusz” - Damian Tomecki,
„W krematoriach Auschwitz” - Filip Müller,
„Z Auschwitz do nieba” - Ryszard Szwoch,
„Usługiwałem esesmanom w Auschwitz” - Józef Seweryn,
„Chłopiec, który przeżył Auschwitz” - Tomasz Wandzel,
„Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz” - Nina Majewska – Brown.
---
[1] Dirk Brauns, „Café Auschwitz”, przekład Wojciech Włoskowicz, wyd. Akcent, 2013, s. 7.
[2] Tamże, s. 61.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz