niedziela, 27 lipca 2025

Nieprawdopodobna groteska

 „Dziwne obrazki” – Uketsu                     

Sasaki i Kurihara, przyjaciele, studenci, analizują blog Rena Nanashino i starają się rozwikłać związane z nim zagadki. Przykład, punkt wyjścia:

„Kupiłem cały wielki tort, żeby to uczcić. Drogi, ale niesamowicie pyszny. Tak dobry, że zjadłem dwa kawałki. Yuki gniewała się, że przez to obżarstwo na pewno utyję (^_^);;; Pozostałe cztery kawałki schowałem do lodówki na jutro. Już się nie mogę doczekać!”*.

I teraz uwaga. Mając do dyspozycji tych sześć zdań, Kurihara wymyśla, że:
a) Yuki, żona Rena (autora bloga) też jadła tort.
b) Yuki zjadła dokładnie jeden kawałek tortu.
c) Tort musiał być pokrojony na osiem kawałków.
d) Stąd wniosek, że w domu Yuki i Rena był ktoś jeszcze i to on zjadł jeden kawałek tortu (ups!).

Czy w cytowanych sześciu zdaniach potrafi ktoś wskazać informację, że Yuki w ogóle jadła tort? Czy w cytowanych sześciu zdaniach potrafi ktoś wskazać informację, że tort został pokrojony na osiem kawałków? Spróbujcie pokroić tort na osiem kawałków albo narysować koło na kartce i podzielić je na osiem części. Nie takie to proste, prawda, choć oczywiście możliwe. Standardowe torty o przeciętnej średnicy kroi się zazwyczaj na 12-16 porcji; mniejsze na 6, bardzo duże na 32. Czy w cytowanych sześciu zdaniach albo i całym blogu potrafi ktoś wskazać informację, że w domu Yuki i Rena, mieszkał ktoś jeszcze?

W jednym z opowiadań Conan Dolye’a główny bohater, detektyw Sherlock Holmes, uważnie ogląda laskę, a konkretnie bada pozostawione na niej ślady zębów. Po ich rozmieszczeniu i szerokości uznaje, że właściciel laski ma psa wielkości spaniela (rozstaw szczęk), któremu czasem pozwala nieść swoją laskę. Proste to i możliwe.
Ta sama sytuacja w wersji autora „Dziwnych obrazków”. Uketsu uważnie ogląda laskę, a konkretnie bada pozostawione na niej ślady zębów i już po chwili odkrywa prawdę: właściciel laski ma kanarka o imieniu Mbipi, którego czasem wystawia w klatce do ogrodu. Do ptaka zaczął się dobierać kot sąsiadki, więc Uketsu bierze swoją laskę i... W tym momencie kota sąsiadki atakuje szakal. Uketsu odgania go laską, którą szakal raz czy drugi gryzie. I już wiadomo, skąd wzięły się na lasce ślady zębów. A imię Mbipi dowodzi, że właściciel ptaka był w dzieciństwie adoptowany.
Absurdalne to i kompletnie urojone. Brednie bez sensu ściągnięte z sufitu w jakimś odmiennym stanie świadomości. Dokładnie tak, jak te dziwolągi z tortem. A może tort podzielony był jednak na 12 porcji, więc w domu było jeszcze pięć tajemniczych osób?

Przykład z tortem jest, owszem, wyjątkowo cudaczny, ale w książce jest znacznie więcej mocno naciąganych stwierdzeń, które nie mają kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością.

„Jaki kolor kredki wybierze dziecko, które chce usunąć coś, co mu się nie podoba? Nie było nawet nad czym się zastanawiać. Oczywiście białą”*.

Białą świecową kredką można zakryć nieudaną część czarnego rysunku? Naprawdę? Może dobrze byłoby najpierw spróbować? Albo przypomnieć sobie własne dzieciństwo. Dziecko mogłoby zrobić coś takiego raz w życiu, żeby przy tej okazji zorientować się, że to zupełnie nie działa.

Zalety. Książkę czyta się bardzo szybko i nie tylko dlatego, że to zaledwie 270 stron. Ten kryminał jest po prostu wciągający – trudno się oderwać, bo pytanie, jaką jeszcze komplikację i dziwactwo wymyśli autor, do samego końca pozostaje otwarte. Treść pochłania się wyjątkowo szybko także dlatego, bo powieść (o ile tak można to nazwać, a wątpię – moim zdaniem to opowiadanie) prawie w ogóle nie zawiera opisów. Nie wiadomo, jak ktoś wyglądał, w co był ubrany, jak wyglądało jakiekolwiek wnętrze... jest tylko dynamiczna akcja, zdarzenia i spekulacje. Także trochę topornych rysunków.
Pamiętam, jak w podstawówce z niechęcią podchodziliśmy do książek, zawierających dużo opisów. Obowiązkowa lektura bywała znośna tylko wtedy, kiedy stale coś się w niej działo. Pomyślałem więc sobie, że „Dziwne obrazki” na pewno będą się podobały wielu polskim czytelnikom.

Czy, gdyby tegoż autora wydano po polsku coś jeszcze, chciałbym przeczytać? Na początku „Dziwnych obrazków” musiałem podjąć decyzję: wywalić to, bo autor arogancko obraża moją inteligencję? Albo uznać to wszystko za eksperyment i żart i postanowić (tak – postanowić) mimo wszystko dobrze się bawić? Bo wartości innej niż średniej jakości rozrywka to „dzieło” nie ma żadnej. Więc na kolejną pozycję być może przeznaczyłbym 2-3 godziny, głównie żeby sprawdzić, jakie dziwolągi wymyślił tym razem.




---
* Uketsu, „Dziwne obrazki”, Warszawa, 2025 (pierwsze wydanie w Japonii w 2022 roku), tytuł oryginalny: „Strange Pictures” (jak to, to nie japoński???), przekład Sara Manasterska, e-book, konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz