„Tango raz jeszcze” – Julio Cortazar
Dziesięć króciutkich utworów, przypominających stare fotografie, które przypadkiem wysypały się z pudełka. Właściwie nie tyle chodzi o same fotografie, co związane z nimi uczucia i wspomnienia. To trochę tak, jakby właściciel obrazków starał się w kilkudziesięciu zdaniach opowiedzieć o nich przypadkowemu obserwatorowi.
Utwory ulotne i zwiewne sąsiadują tu z mrocznymi i przygnębiającymi. Ma to pewien urok, ale… Do arcydzieł tej książki jednak bym nie zaliczył.
Utwory ulotne i zwiewne sąsiadują tu z mrocznymi i przygnębiającymi. Ma to pewien urok, ale… Do arcydzieł tej książki jednak bym nie zaliczył.