środa, 26 września 2007

Po prostu Google

"Google story" - David Vise, Mark Malseed


W związku ze wzrostem cen akcji (23.10.2006), PAP opublikowała informacje dotyczące wartości niektórych spółek giełdowych. I tak wartość Google wynosiła wtedy ok. 147 mld USD (przewyższa kolosa o stuletniej tradycji, firmę IBM - 139 mld), eBay - 45 mld, Yahoo- 32 mld, Amazon - 14 mld.
Dla porównania giganci motoryzacyjni i dane giełdy nowojorskiej z tego samego tygodnia: DaimlerChrysler - 54 mld USD, General Motors - 20 mld, Ford - 15 mld.

W styczniu 2007 jedna akcja Google kosztowała ok. 489 dolarów.

Wyszukiwarka miała nazywać się Googol (jest to pojęcie matematyczne oznaczające jedynkę ze stoma zerami). Problem w tym, że Sergey Brin (Сергей Михайлович Брин, syn rosyjskich imigrantów), jeden z jej twórców, popełnił szkolny błąd ortograficzny. Tak narodziło się Google.

Choć strona główna Google należy do najprostszych i najskromniejszych, Sergey Brin i Larry Page należą dziś do najbogatszych ludzi na świecie.

Ta książka, to opowieść o tym, jak dwóch doktorantów uniwersytetu Stanforda krok po kroku rozwijało swój pomysł i stworzyło największe przedsięwzięcie biznesowe ostatniej dekady. Tłumaczy także, na czym polega słynna zasada "Nie czyń zła", która przyświeca ich działaniom.

"Google story" czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, gdyż kipi wręcz od zabawnych anegdot i ciekawostek. Poza tym - nie jest to książka techniczna i nie potrzeba być specem komputerowym czy internetowym, żeby się przy lekturze dobrze bawić.

Ciekawe, czy pomiędzy posiadaniem 116 a 134 miliardów dolarów jest jakaś różnica?


niedziela, 9 września 2007

Czerwona gorączka

"Czerwona gorączka" - Andrzej Pilipiuk


Zbiorek opowiadań Pilipiuka. Niby s-f, niby horror, niby political fiction, a ostatecznie mieszanina, przy której nie zawsze wiadomo, czy się śmiać czy płakać.

Komunizm wywołuje wirus, w PRL szynkę robi się z psów i kotów, nauczycielki są psychopatkami, na ulicach pełno ubeckich kanalii, którym ktoś ucina głowy, a może odwrotnie...

Nic specjalnie wartego uwagi i przynajmniej 2-3 oczka niżej od historii o Jakubie Wędrowyczu.


sobota, 8 września 2007

Traktat o traktorach

"Zarys dziejów traktora po ukraińsku" - Marina Lewycki


Nadia i Wiera (córki ukraińskich imigrantów) serdecznie i z całego serca się nienawidzą. Zarzuty, pretensje i urazy dotyczące matactw związanych z testamentem matki czy przywłaszczenia starego medalionu, są u nich chlebem powszednim.

Kiedy ich ojciec, osiemdziesięcioczteroletni Ukrainiec Nikołaj postanawia ożenić się z trzydziestosześcioletnią Walentiną, siostry zakopują topór wojenny i wspólnie występują przeciw cwaniaczce.

Nikołaj pisze historię traktorów, a Marina Lewycka stara się przybliżyć Anglikom historię Ukrainy. Wszystko to umiarkowanie śmieszne i jeszcze mniej wciągające. Ot, kilka zabawnych momentów, ładny język.

W każdym razie najlepszą powieścią komediową ostatnich lat czy światowym bestsellerem bym tego nie nazwał - a tak jest ona reklamowana.


poniedziałek, 3 września 2007

Dziecko alkoholiczki

"Zerwana więź" - Michael Dorris


Michael Dorris adoptował dziecko, chłopca cierpiącego na zespół poalkoholowego uszkodzenia płodu. Książka jest smutną opowieścią o ich wspólnym życiu, o radościach, zawodach, rozczarowaniach, nadziejach i beznadziejach. Jest też w pewnym sensie przesłaniem i przestrogą dla kobiet.

Piękna historia, co nie zmienia faktu, że w sumie dość smutna, a momentami nawet przygnębiająca - jak każda opowieść o walce, której z założenia nie można wygrać.

Klimatem zbliżona do "Poczwarki" Terakowskiej, choć może literacko nie aż tak dobra.


sobota, 1 września 2007

Humor księgarski


Gdzie szukać „Małego Księcia”?

Przychodzi pani do księgarni i pyta o "Małego księcia". Odpowiadam grzecznie, że zaraz sprawdzę, podchodzę do regału z napisem "Literatura obca dla dzieci i młodzieży" i szukam.
Pani za moimi plecami prycha z dezaprobatą. Odwracam się i słyszę szydercze pytanie:
- "To tutaj pan tego szuka? TUTAJ?!"
Na to ja - a... gdzie powinienem szukać według pani? - jej ton jednak troche mnie zastanowił i zbił z tropu.
- No wie pan... - ironia i pogarda w głosie - córce polecono to na języku polskim - i tu wymowny rzut oka na "Literaturę obcą" nad naszymi głowami.


Doborowe towarzystwo

Przychodzi pani do księgarni i pyta, czy może tu kupić podręcznik do mechanicznej szkoły zawodowej pod tytułem "Materiały z towarzystwem"? Po długich przekonywaniach, wyjaśnieniach i rozmowach telefonicznych dała się przekonać, że chodzi o "Materiałoznawstwo z towaroznawstwem".


Propozycje Urszuli

Fantastyka
Przychodzi Fąfara do księgarni i mówi:
- Gdzie znajdę książkę pt.: "Mąż jest królem swojej żony".
- Dział z książkami fantastycznymi jest na prawo.

Policjant
Wchodzi policjant do księgarni, a zdziwiona sprzedawczyni pyta:
- Co, deszcz pada?

Anakonda
- Dzień dobry - powiedziała starsza pani z karteczką w dłoni - mój syn prosił o opracowanie "Anakondy" Sofoklesa.
- Chyba chodzi o "Antygonę" - poprawia księgarz.
- Nie. Na pewno chodzi o "Anakondę". Syn wyraźnie mi tu napisał na kartce.

Coś lekkiego
Przychodzi dziewczyna do biblioteki i mówi:
- Chciałabym wypożyczyć książkę.
- A co byś chciała? Coś z literatury lekkiej? - pyta bibliotekarka
- Może być ciężka, bo przyjechałam na rowerze - odpowiada czytelniczka.

Powtórka
Spragniony wiedzy czytelnik wpada do biblioteki:
- Ja poproszę jeszcze raz tę książkę z fizyki, którą ostatnio pożyczałem.
- A jaka to była książka?
- No...taka gruba z zieloną okładką...

Ciężki przypadek
- Proszę o jakąś książkę dla chorego.
- Coś poważnego?
- Nie, struł się lodami.

Wartka akcja
Policjant wybrał się do księgarni. Pierwszą książką, jaką kupił była książka telefoniczna.
Gdy przyszedł znowu, księgarz zapytał:
-I jak,spodobała się panu?
-Cóż...Akcja może niezbyt wartka, ale ilu bohaterów!

Samobójcy
Wchodzi facet do biblioteki i pyta:
– Czy są książki na temat samobójstw?
– Tak, piąty regał po prawej stronie.
Po chwili facet zwraca się do bibliotekarki:
– Ale cały regał jest pusty!
– Ano tak – odpowiada kobieta – bo oni wszyscy pożyczają książki, ale nigdy ich nie oddają.