„Jest rozwiązanie – Historie osobiste
polskich AA” - praca zbiorowa
Zdawałem
sobie sprawę, że to nie będzie niestety pisarstwo klasy Miki Dunin („Alkoholiczka”) albo Caroline Knapp
(„Picie, opowieść o miłości”), ale chyba jednak spodziewałem się czegoś…
innego? Czegoś więcej? Sam nie wiem.
Trzydzieści kilka „piciorysów”,
to jest opowieści alkoholików i alkoholiczek, głównie o destrukcyjnym, wieloletnim,
uzależnionym piciu. Później jakieś „dno” (indywidualnie rozumiany upadek,
kompletna degrengolada), w konsekwencji psychoterapia odwykowa, a teraz całkiem
niezłe życie z obowiązkowymi mityngami AA w tle. Niewiele odbiega od tego
schematu i zawiera kilkanaście zdań więcej o programie 12 kroków AA i lapidarną wzmiankę o jakimś sponsorze. Jedna mnie
zainteresowała szczególnie, bo dotyczyła początków AA w Polsce i narodzin grupy
„Znicz” z Będzina, bo historią Anonimowych Alkoholików interesuję się od wielu
już lat.
Usłyszałem od
terapeuty, żebym zostawił dzieci w spokoju, żebym zajął się sobą. Łzy płynęły
mi po policzkach, bo nie mogłem pojąć, że mam ich zostawić… [s. 101-102].
Co mi się nie podobało? Mnóstwo
błędów, czasem po kilka na stronie. Szukałem we wstępie informacji o
ewentualnie celowo zachowanej oryginalnej pisowni, ale takowej nie znalazłem.
Jest w książce dział „Historie
opublikowane w III wydaniu Wielkiej Księgi” – dziwne to, bo miałem w ręce
wydanie drugie tej Wielkiej Księgi i tam też one są - co jest? Wydawnictwo BSK samo nie wie, co wydaje, czy jak?
Dział „Weterani AA.
Wspomnienia”, na który szczególnie ostrzyłem sobie zęby, zawiera relację Sławka
z Będzina; tak, jedną relację.
Robi niezłe wrażenie szczerość
i otwartość autorów. Ciekawe wydaje się to, jak wielu z nich wywodziło się z domów
i rodzin w jakiś sposób zaburzonych – to nie musiała być od razu straszna
patologia, ale… zwykle coś tam było nie tak, na przykład rodzice ciężko
pracowali i latami budowali dom, więc dla dzieci nie mieli czasu, a z powodu
koniecznych oszczędności, syna ubierali w rzeczy po starszej siostrze.
Sądzę, że książka ta mogłaby
pomóc w identyfikacji tym, którzy zaczynają mieć kłopoty z piciem. Może, gdyby
dostali ją w prezencie od kogoś z rodziny, to ich staczanie się na dno nie musiałoby
być tak straszne i trwać tak długo. Bo przede wszystkim to książka o tym, że
jest rozwiązanie problemu alkoholizmu.