środa, 4 lipca 2012

Pierwszych pięć suchych lat

„Litacja” – Wiktor Osiatyński

Ciąg dalszy książki pod tytułem „Rehab” o alkoholiku W., którym – jak wiedzą wszyscy – jest sam autor. Czyni to z Wiktora Osiatyńskiego najbardziej znanego anonimowego alkoholika w Polsce, jednak konwencja, którą przyjął w książce, używając trzeciej osoby liczby pojedynczej, to wybór i decyzja autora. Jeśli w czymkolwiek mi to przeszkadzało w trakcie lektury, to jedynie w zorientowaniu się, gdzie zdania się kończą, bo oczywiście po każdym „W” była kropka, co czasami, niezbyt często na szczęście, bywało mylące.

„Rehab” to notatki, dziennik, który alkoholik W. prowadził podczas pobytu w ośrodku odwykowym, który w obu książkach nazywa Farmą, zapiski z terapii po prostu. „Litacja” rozpoczyna się od ostatniego dnia pobytu W. na Farmie i opisuje jego dalsze życie, a zwłaszcza specyficzne problemy niepijącego alkoholika.

Dominujące uczucie podczas lektury? Smutek. Czytałem historię życia W., alkoholika, który jako jeden z bardzo niewielu Polaków, miał dostęp do Wspólnoty AA i Programu 12 Kroków, będącego programem zmiany, poprawy jakości życia, na wiele lat przedtem, zanim pojawiły się one w Polsce i – nawet mieszkając latami w Ameryce – nie potrafił w żaden sposób z nich skorzystać i tak potwornie męczył się z sobą i swoim życiem, i było mi po prostu smutno. Zwłaszcza, gdy opisy i relacje dotyczyły poszukiwań łatwiejszej, łagodniejszej drogi, czyli mnożące się książeczki medytacyjne, jakieś magiczne klaskanie w ręce i zaklinanie dnia… A kiedy kolejne pomysły i rozwiązania W., które wprawdzie zapowiadały się znakomicie, ale po pewnym czasie znowu okazywały się nieskuteczne, miałem ochotę krzyknąć do autora: „Człowieku, czy nie rozumiesz, że objawem obłędu jest oczekiwanie odmiennych efektów wiecznie tych samych działań?!”. Ale z drugiej strony…  czy alkoholizm nie jest rodzajem obłędu?

„Litacja” obejmuje pięć lat od chwili opuszczenia przez W. Farmy. Pod koniec tego okresu postanawia on zmierzyć się z 4 Krokiem (Programu 12 Kroków AA), przy którym coś już tam majstrował podczas pobytu na Farmie, choć najwyraźniej bez większego powodzenia. Problem w tym, że znowu robi to po swojemu, samemu (słyszałem, że w AA jest takie powiedzenie: „pić mogliśmy samotnie, ale samemu wytrzeźwieć się nie da”), na bazie zbieraniny różnych poradników pomieszanych z Dekalogiem, siedmioma grzechami głównymi i diabli wiedzą czym jeszcze. W. znowu pakuje masę pracy, wysiłku, czasu i autentycznego zaangażowania, ale efekty…

„Litacja”, podobnie jak i „Rehab”, kończy się słowami „trwało to dwadzieścia lat”, a to oznacza, że wkrótce doczekamy się zapewne kolejnego tomu prezentującego zmagania alkoholika W. z trzeźwym życiem i samym sobą.
Do największych zalet książki zaliczyłbym odwagę, szczerość i otwartość autora. Mam nadzieję, że W. kiedyś wreszcie przestanie cierpieć.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Ćwiczenia Duchowne w domu

„Rekolekcje w domu ze św. Ignacym Loyolą” – Stanisław Mrożek SJ

Ćwiczenia Duchowne, powszechnie zwane Rekolekcjami Ignacjańskimi, bo autorem ich jest św. Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów, znane są i praktykowane od dawna, jednak wydaje się, że w ostatnich czasach zainteresowanie nimi wyraźnie rośnie.
Odprawiane w domach rekolekcyjnych, dzielą się na pięć elementów: Fundament oraz cztery Tygodnie: droga oczyszczenia, droga oświecenia, droga zjednoczenia, droga zjednoczenia cd. Określenia „tydzień” nie należy traktować zbyt dosłownie, bo nie trwają one po siedem dni. Jednym z ważnych elementów rekolekcji są spotkania z kierownikiem duchowym.

Czy możliwe jest odprawienie Ćwiczeń Duchownych samemu, w domu? Ojciec Stanisław podpowiada, jak to zrobić; kolejno, co przeczytać, co przemyśleć, na czym się skupić, co sobie wyobrazić, proponuje określone modlitwy i medytacje…
Książka nie tyle do przeczytania, co do zastosowania, praktykowania we własnym życiu.