sobota, 26 stycznia 2013

Mistrzowie w gorszej formie

„Czarnoksiężnicy – Magiczne opowieści mistrzów współczesnej fantasy” (antologia)

Kilka znanych nazwisk, kilkanaście przeciętnych… baaardzo przeciętnych opowiadań. A może to ja wyrastam już z czytania historyjek tego typu? Może adresowane były do dzieci? Choć z drugiej strony… Holocaust w „Prześlizgując się bokiem przez wieczność” raczej nie sprawia „dziecinnego” wrażenia. W każdym razie nie polecam.

Zawartość zbioru:
·         Neil Gaiman: „Nagrobek czarownicy”
·         Garth Nix: „Ostrokrzew i żelazo” 
·         Mary Rosenblum: „Barwna wizja”
·         Kage Baker: „Nieskazitelny rubin” 
·         Eoin Colfer: „Ptasia opowieść” 
·         Jane Yolen: „Prześlizgując się bokiem przez wieczność” 
·         Tad Williams: „Ręce obcego”
·         Patricia McKillip: „Dzień nadania imienia” 
·         Elizabeth Hand: „Żona Zima” 
·         Andy Duncan: „Diorama...”
·         Peter Beagle: „Taniec w Barrens”
·         Nancy Kress: „Kamienny człowiek”
·         Jeffrey Ford: „Zaklęcie Mantykory”
·         Tanith Lee: „Zinder” 
·         Terry Bisson: „Billy i czarodziej”
·         Terry Dowling: „Magycy” 
·         Gene Wolfe: „Magiczne zwierzę”
·         Orson Scott Card: „Ojciec kamienia”

2 komentarze:

  1. Dziękuję za rady. Wiem, na co nie marnować czasu :) A co Pan sądzi o książkach Ursuli Le Guin? Ziemiomorze może trochę traci przez film (jak to już dawno...), ale nie można porównywać oryginału z interpretacją. Bardzo podobał mi się cykl "Ekumena" i "Wracać wciąż do domu".
    pozdrawiam

    Elżbieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twórczości Ursuli Le Guin nie znam za dobrze – jej książki przypadły na schyłek mojego krótkiego zainteresowani fantasy - krótkiego, bo szybko przesyconego kolejnymi tomami „Świata czarownic” Andre Norton. Ledwie kojarzę „Świat Rocannona”, który zresztą wydawał mi się nieco… pogmatwany i po prostu mętny.

      Usuń