czwartek, 19 lutego 2009

Stalin młode lata despoty

„Stalin – młode lata despoty” – Simon Sebag Montefiore


Co do zawartości, tytuł właściwie informuje potencjalnego czytelnika w sposób całkowicie wystarczający – książka zawiera częściową biografię Józefa Stalina, obejmującą wczesne i późniejsze dzieciństwo, okres dorastania i wreszcie lata do objęcia przez niego funkcji w nowym rządzie w 1917 roku. Ciąg dalszy biografii znaleźć można we wcześniejszej książce tegoż autora pod tytułem „Stalin. Dwór Czerwonego Cara”.

Autor przekonuje w swojej książce, że wizerunek Stalina, powszechnie znany w Europie i na Świecie, jest w rzeczywistości dziełem jednego tylko człowieka – Trockiego. Zważywszy na fakt, że Lew Trocki był największym wrogiem Stalina, trudno zakładać, żeby mówił i pisał o swoim przeciwniku i prześladowcy obiektywnie.
Według Montefiore Stalin był postacią wyjątkową i, oczywiście na swój sposób, osobowością wybitną.

„Stalin – młode lata despoty” to dokumentalna, z pokaźną bibliografią, przypisami i zdjęciami, opowieść o młodym Stalinie, jego czasach, o carskiej Rosji, o rewolucji, o ruchu robotniczym, o rewolucjonistach.

W książce przedstawiono bez żadnych niedomówień sposoby finansowania działalności rewolucyjnej w carskiej Rosji, które w dużej mierze opierały się na wymuszeniach, fałszowaniu pieniędzy, napadach na banki, piractwie morskim i rzecznym, ściąganiu haraczy w zamian za tzw. „ochronę”, kidnapingu itp. Jako, że tego typu działania nie wystarczały, więc…

„Wielu bogaczy i przedstawicieli wolnych zawodów chętnie finansowało bolszewików. Berta Nussimbaum, żona magnata naftowego i matka pisarza Essada Beja , sympatyzowała z bolszewikami. «Moja matka – wspomina Essad bej – finansowała nielegalną komunistyczną prasę Stalina swoimi diamentami». To zadziwiające, dlaczego Rothschildowie i inni potentaci naftowi, jedni z najbogatszych ludzi w Europie, finansowali bolszewików, którzy ostatecznie zniszczyli ich interesy”.

Nie interesowałem się wcześniej aż tak bardzo historią rewolucji, więc zaskoczeniem była dla mnie informacja, że bolszewikami, a przede wszystkim rewolucjonistami, byli także książęta i baronowie.

Zabawny, choć podczas czytania nieco uciążliwy, okazał się gruziński (chyba) zwyczaj nazywania ludzi ich zdrobnieniami, przydomkami, pseudonimami i może jeszcze czymś innym, które z niezrozumiałych względów „muszą” zaczynać się na literę „k”. Dużo czasu zajęło mi zapamiętanie, że Kato to kobieta, Kamo mężczyzna, Keke kobieta, Koba mężczyzna, Koki to hrabia, a Kote… kim jest Kote? No, właśnie – już zapomniałem.

Choć napisana bez jakiegoś wybitnego polotu, książka na pewno warta przeczytania.

Uwaga. Tytuły obu książek Montefiore zapisuję w taki sposób, jak to jest w przedmowie jego autorstwa, czyli w jednym tytule jest myślnik, a w drugim kropka. Wydawałoby się, że autor wie najlepiej, jak zatytułował swoje książki, ale… tytuł oryginału to po prostu „Young Stalin”.