niedziela, 2 lutego 2014

Kolorowa gliniana micha

Wielkim zaiste trzeba być pisarzem, żeby wydawca zdecydował się na umieszczanie po jednym zdaniu na stronie, a coś takiego wcale nierzadko ma miejsce składance „Piesek przydrożny”.
Zbiór ten przypomina mi kolorową glinianą misę, w której zgromadzone zostały rozmaite detale i elementy, które posłużyć mają do tworzenia biżuterii: korale różnego kształtu i barwy, kawałki kamieni szlachetnych, jakieś kółka, druciki, suche pestki…

„Piesek przydrożny” składa się z dwóch części, pierwsza to taka właśnie zbieranina okruchów, to jest tekstów krótkich i bardzo krótkich; jedne zachwycają, inne… nie bardzo jeszcze wiadomo, do czego miałyby posłużyć, ale może kiedyś… W części drugiej zawarte zostały, znane zapewne czytelnikom Tygodnika Powszechnego „Tematy do odstąpienia”; coś w rodzaju zarysów, szkiców, pomysłów. Miłosz ich już nie wykorzysta, ale może się komuś przydadzą.

Trzy cytaty, fragmenty, które poruszyły mnie szczególnie, wywarły większe wrażenie:

Bo są tutaj, obok mnie, w kościele, robią znak krzyża, wstają, klękają, a ja domyślam się, że w ich głowach dzieje się to samo co w mojej, to znaczy bardziej chcą wierzyć, niż wierzą, albo wierzą chwilami*.

Wierzyć, że jest się wspaniałym i stopniowo przekonywać się, że nie jest się wspaniałym. Starczy roboty na jedno ludzkie życie**.

Po jednej stronie jest jasność, ufność, wiara, piękno ziemi, zdolność ludzi do entuzjazmu, po drugiej ciemność, zwątpienie, niewiara, okrucieństwo ziemi, zdolność ludzi do zła. Kiedy piszę, pierwsza strona jest prawdziwa, kiedy nie piszę, druga. Czyli muszę pisać, żeby uchronić się przed rozpadem. Niewiele w tym stwierdzeniu filozofii, ale sprawdzone jest doświadczalnie***.

 

--
* Czesław Miłosz „Piesek przydrożny”, Wydawnictwo Znak, 2011, s. 27.
** Czesław Miłosz „Piesek przydrożny”, Wydawnictwo Znak, 2011, s. 102.
*** Czesław Miłosz „Piesek przydrożny”, Wydawnictwo Znak, 2011, s. 105.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz