„Igła” – Ken Follett
„Faber usłyszał kroki zbliżające się do drzwi i zareagował w sposób automatyczny. Odsunął na bok wszelkie jałowe myśli i szybko wyskoczył z łóżka, podszedł do okna i stanął w najciemniejszym miejscu pokoju, trzymając sztylet w ręku. Usłyszał, że ktoś otwiera drzwi, wchodzi do środka i zamyka drzwi za sobą. Zdziwiło go to trochę, wiedział bowiem, że zabójca zostawiłby drzwi otwarte dla ułatwienia sobie ucieczki”*.
Akcja powieści toczy się w Wielkiej Brytanii, w czasie II wojny światowej,
i koncentruje się na pościgu za potwornie niebezpiecznym i brutalnym niemieckim
agentem, Faberem, kryptonim Igła, który wszedł w posiadanie tajemnicy D-Day.
Wątek uczuciowy stanowi pewne urozmaicenie, ale nie jest specjalnie ważny aż do
momentu…
To bardzo brytyjska powieść – autor znakomicie oddał mentalność
Brytyjczyków, klimat, nastrój, aż do najdrobniejszych detali, np. policjanci
ścigają złych facetów na rowerach, w pociągu jest tłok itp. Ciekawe jest i to,
że Ken Follett tak poprowadził fabułę, że do pewnego momentu sympatia
czytelnika bywa po stronie szpiega, a nie nieudolnych „bobbies”. I choć wiem z
historii, jak potoczyła się inwazja, w drugiej połowie książki zacząłem się
martwić, że szpiegowi może się udać, co – jak sądzę – świadczy o wielkim
talencie autora.
--
Ken Follett, „Igła”, przekład: Małgorzata Targowska-Grabińska, wyd. Czytelnik, 1989, s.211.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz