niedziela, 9 lutego 2025

Zdobyć sto milionów i przeżyć

 „Sto milionów dolarów” – Lee Child

21 tom cyklu „Jack Reacher”, jednak gdyby brać pod uwagę chronologię zdarzeń, opisywanych w powieściach, byłaby to pewnie jedna z pierwszych. Jack Reacher, sztandarowy bohater Lee Childa, pojawiający się zwykle jako były żandarm, w tym tomie jest jeszcze w czynnej służbie. Po zakończeniu (z sukcesem) zadania w Bośni, za co dostał medal, został skierowany do współpracy z agentem FBI oraz analitykiem CIA w celu rozwikłania bardzo tajemniczej i skomplikowanej sprawy.

Pracujący pod przykrywką agent CIA w Hamburgu przekazał, że… „Amerykanin chce sto milionów dolarów”. Kwota wywołała niesamowite poruszenie w agencjach; to nie może być zwykła dostawa broni dla dżihadystów w Arabii Saudyjskiej lub w Jemenie, a w takim razie, co? Co może mieć aż taką wartość? Jack Reacher, z zespołem, w tym atrakcyjną panią, przystępuje do poszukiwania tajemniczego Amerykanina i jego towaru.

Bardzo dobra, trzymająca w napięciu historia, od której trudno się oderwać. Z jednym wyjątkiem – bylejakość lub niechlujstwo. Na początku powieści przedstawiany jest bohater i wyliczane jest, co Reacher ma, a czego nie ma. Napisano wyraźnie, że nie ma żadnego dokumentu ze zdjęciem. Major żandarmerii wojskowej w czynnej służbie nie ma żadnego dokumentu, jak to? Przecież pokazuje legitymację służbową w dwóch lub trzech sytuacjach. W paszportach amerykańskich nie ma zdjęć? Bo, jak to, Reacher kilka razy lata z Niemiec do USA i z powrotem, pokazując na lotnisku paszport.
Nieprzemyślane posunięcie wydawcy lub indolencja redaktora. Żałosne to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz