poniedziałek, 28 lipca 2014

Dakota, mróz i Jack Reacher

„61 godzin” – Lee Child

Jack Reacher, były żandarm, wędrując po Stanach właściwie bez celu, trafia na autokar wycieczkowy z emerytami i – po dobiciu targu z kierowcą – postanawia przejechać z nimi kawałek drogi jako autostopowicz. W Dakocie Południowej autokar wpada w poślizg i ląduje w rowie, autostrada okazuje się nieprzejezdna z powodu śnieżycy i ostatecznie wszyscy trafiają do miasteczka Bolton, gdzie gościnnie przyjęci i rozlokowani po domach tubylców, muszą czekać na przysłanie innego autokaru.

W Bolton sprawy okazują się ze wszech miar skomplikowane i trudne, policjanci z miejscowego komisariatu strzegą emerytowanej bibliotekarki, Janet Salter, która jest jedynym świadkiem w poważnej sprawie o handel narkotykami. Dochodzi do tego dziwaczna umowa między lokalną policją a miejscowym więzieniem, motocyklowy gang, siarczysty mróz i międzynarodowe organizacje przestępcze.


Niezła rozrywka, choć czytałem lepsze książki z serii przygód Jacka Reachera.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz