„Cud przemiany” – Włodzimierz Braniecki (z pomocą przyjaciół)
Podtytuł: „Z 30-lecia ruchu Anonimowych Alkoholików w Polsce” określa tematykę wystarczająco.
Książka jest zbiorem materiałów różnego typu. W większości są to wywiady Branieckiego z rozmaitymi ludźmi, ale także wypowiedzi lekarzy, psychologów, alkoholików, artykuły z gazet i czasopism i inne. Znaleźć tu można nawet takie „perełki” jak tekst wygłoszony na mityngu żałobnym po śmierci alkoholika Rajmunda, albo opowieść doktora Bohdana Woronowicza, który w 1994 roku od uczestników V Kongresu AA uzyskał zgodę na przedstawianie się jako Dorosłe Dziecko Anonimowych Alkoholików.
Na początku Braniecki wyjaśnia genezę swojego zainteresowania tematyką ruchów trzeźwościowych, a AA w szczególności, opowiada też, jak pastor Robert Gamble (właściciel wydawnictwa Media Rodzina), nakłonił go do napisania książki o historii Wspólnoty AA w Polsce.
Chronologiczny (mniej więcej) układ zawartych w książce materiałów, pozwala prześledzić historię AA w Polsce jako swego rodzaju proces o wyraźnie zaznaczonych kamieniach milowych. Najpierw grupy pracujące pod nadzorem psychologa (terapia pomieszana z Programem 12 Kroków AA), wychodzenie terapeutów z grup, rozdział pomiędzy grupami AA, a klubami abstynenckimi, powstanie Biura Służby Krajowej, kolejne Kongresy, itd.
„Cud przemiany” ma niewątpliwie charakter dokumentalny i historiograficzny, jednak ze względu na różnorodność zawartych treści, uznać go można za prawdziwy kalejdoskop pasjonujących opowieści. Sporo tu też anegdot i ciekawostek. Ot, choćby to:
W Grójcu pod Warszawą powstała grupa AA. Jej członkowie spotykali się przy kościele, ale kiedy w Grójcu powstała druga grupa AA „Grójeccy aowcy, którzy spotykali się w kościelnej salce katechetycznej, zgłosili się do miejscowego Komitetu PZPR z zapytaniem, czy „dla równowagi” nie można znaleźć miejsca na spotkania grupy AA poza kościołem. Władza ludowa nie chciała być gorsza i bardzo szybko udostępniła pomieszczenie na terenie komitetu partii”*.
Moje zainteresowanie tematyką tego typu sięga roku 1995-6, kiedy wpadła mi w ręce książka Wiktora Osiatyńskiego „Grzech czy choroba”. I mniej więcej od tego czasu czytam na temat uzależnienia od alkoholu, Wspólnoty AA i innych, właściwie wszystko, co uda mi się zdobyć.
Jako, że w temacie jestem, można powiedzieć, na bieżąco, dostrzegam też inny wymiar tytułu książki Branieckiego. „Cud przemiany” to także zapis pewnej ewolucji. Wspólnota Anonimowych Alkoholików w Polsce, w której nie ma żadnej władzy, w której nikt nikomu nic nie może nakazać czy polecić, sama jakby wyraźnie ewoluuje. Uderzyło mnie na przykład, jak czasem rozmówcy Branieckiego chwalą się i cieszą osiągnięciami organizacyjnymi, które obecnie uznane zostałyby pewnie za rażące naruszenie zasad i tradycji światowej Wspólnoty AA.
Czyżby i w tym zakresie Polska starała się (nareszcie!) przestać odstawać od całej reszty świata, a przynajmniej od państw i narodów cywilizowanych? A co ze sławetnym „Polak potrafi!” i naszymi własnymi, rewelacyjnymi (choć dziwnie mało skutecznymi w praktyce) sposobami na… właściwie na wszystko?
Może my, Polacy powinniśmy podpatrywać alkoholików, bo u nich to jakoś działa i skutecznie działa i dostosowuje się do aktualnej rzeczywistości jakoś tak… bezboleśnie?
* Włodzimierz Braniecki (z pomocą przyjaciół), „Cud przemiany Z 30-lecia ruchu Anonimowych Alkoholików w Polsce”, wyd. Media Rodzina, 2004 rok, strona 140.
Książka jest zbiorem materiałów różnego typu. W większości są to wywiady Branieckiego z rozmaitymi ludźmi, ale także wypowiedzi lekarzy, psychologów, alkoholików, artykuły z gazet i czasopism i inne. Znaleźć tu można nawet takie „perełki” jak tekst wygłoszony na mityngu żałobnym po śmierci alkoholika Rajmunda, albo opowieść doktora Bohdana Woronowicza, który w 1994 roku od uczestników V Kongresu AA uzyskał zgodę na przedstawianie się jako Dorosłe Dziecko Anonimowych Alkoholików.
Na początku Braniecki wyjaśnia genezę swojego zainteresowania tematyką ruchów trzeźwościowych, a AA w szczególności, opowiada też, jak pastor Robert Gamble (właściciel wydawnictwa Media Rodzina), nakłonił go do napisania książki o historii Wspólnoty AA w Polsce.
Chronologiczny (mniej więcej) układ zawartych w książce materiałów, pozwala prześledzić historię AA w Polsce jako swego rodzaju proces o wyraźnie zaznaczonych kamieniach milowych. Najpierw grupy pracujące pod nadzorem psychologa (terapia pomieszana z Programem 12 Kroków AA), wychodzenie terapeutów z grup, rozdział pomiędzy grupami AA, a klubami abstynenckimi, powstanie Biura Służby Krajowej, kolejne Kongresy, itd.
„Cud przemiany” ma niewątpliwie charakter dokumentalny i historiograficzny, jednak ze względu na różnorodność zawartych treści, uznać go można za prawdziwy kalejdoskop pasjonujących opowieści. Sporo tu też anegdot i ciekawostek. Ot, choćby to:
W Grójcu pod Warszawą powstała grupa AA. Jej członkowie spotykali się przy kościele, ale kiedy w Grójcu powstała druga grupa AA „Grójeccy aowcy, którzy spotykali się w kościelnej salce katechetycznej, zgłosili się do miejscowego Komitetu PZPR z zapytaniem, czy „dla równowagi” nie można znaleźć miejsca na spotkania grupy AA poza kościołem. Władza ludowa nie chciała być gorsza i bardzo szybko udostępniła pomieszczenie na terenie komitetu partii”*.
Moje zainteresowanie tematyką tego typu sięga roku 1995-6, kiedy wpadła mi w ręce książka Wiktora Osiatyńskiego „Grzech czy choroba”. I mniej więcej od tego czasu czytam na temat uzależnienia od alkoholu, Wspólnoty AA i innych, właściwie wszystko, co uda mi się zdobyć.
Jako, że w temacie jestem, można powiedzieć, na bieżąco, dostrzegam też inny wymiar tytułu książki Branieckiego. „Cud przemiany” to także zapis pewnej ewolucji. Wspólnota Anonimowych Alkoholików w Polsce, w której nie ma żadnej władzy, w której nikt nikomu nic nie może nakazać czy polecić, sama jakby wyraźnie ewoluuje. Uderzyło mnie na przykład, jak czasem rozmówcy Branieckiego chwalą się i cieszą osiągnięciami organizacyjnymi, które obecnie uznane zostałyby pewnie za rażące naruszenie zasad i tradycji światowej Wspólnoty AA.
Czyżby i w tym zakresie Polska starała się (nareszcie!) przestać odstawać od całej reszty świata, a przynajmniej od państw i narodów cywilizowanych? A co ze sławetnym „Polak potrafi!” i naszymi własnymi, rewelacyjnymi (choć dziwnie mało skutecznymi w praktyce) sposobami na… właściwie na wszystko?
Może my, Polacy powinniśmy podpatrywać alkoholików, bo u nich to jakoś działa i skutecznie działa i dostosowuje się do aktualnej rzeczywistości jakoś tak… bezboleśnie?
* Włodzimierz Braniecki (z pomocą przyjaciół), „Cud przemiany Z 30-lecia ruchu Anonimowych Alkoholików w Polsce”, wyd. Media Rodzina, 2004 rok, strona 140.