środa, 4 września 2013

Klawiatura nie dla gimbusa

Błyskawicznie rosnąca sprzedaż urządzeń mobilnych rodzi pytanie o dalszy los klawiatur, tradycyjnej metody interakcji z komputerem. Naukowcy z Xerox PARC, SRI International i Microsoftu są zdania, że raczej nie odejdą one w zapomnienie, choć z pewnością zmieni się ich rola. Nie sądzę, by klawiatury całkowicie zniknęły z rynku, bo w niektórych zastosowaniach są po prostu niezastąpione. Spójrzmy na długopis lub coś na jego kształt, choćby rylec do glinianych tabliczek. Towarzyszą nam od dawna, bo sprawdzają się w konkretnych sytuacjach. Myślę, że klawiatury czeka ten sam los — uważa Bill Mark z SRI. Zgadza się z nim Andy Wilson z Microsoftu, według którego klawiatura stanie się w końcu produktem niszowym, przeznaczonym na przykład dla programistów” – napisał w Aktualnościach Marcin Paterek w artykule "Sprzedaż komputerów topnieje w oczach".

Niszowe zastosowania… ewentualnie dla programistów… Postanowiłem sprawdzić, ile zastosowań klawiatury potrafię (na klawiaturze) wypisać w ciągu trzech minut, bo oczywiste jest chyba, że żeby coś przeczytać, trzeba to najpierw napisać. Oto dość chaotyczna rzecz jasna i na pewno niekompletna lista:

Encyklopedie,
Dramaty,
Podręczniki do szkół podstawowych,
Książki przygodowe,
Powieści obyczajowe,
Biografie,
Artykuły w gazetach,
Romanse,
Podręczniki gimnazjalne,
Listy,
Instrukcje obsługi,
Powieści sensacyjne,
Pamiętniki,
Felietony w periodykach,
Horrory,
Podręczniki akademickie,
Druki,
Umowy notarialne,
Poezje,
Lektury szkolne,
Foldery biur podróży,
Powieści s-f,
Ogłoszenia,
Kodeksy,
Umowy,
Literatura piękna,
Reportaże,
Informacje o lekach,
Opowiadania,
Słowniki,
Literatura popularnonaukowa,
Reporta… (czas się skończył).

Wbrew opinii autorów (przekonań oraz artykułu), nie wszyscy są gimnazjalistami, ale przede wszystkim nie wszyscy nimi zostają do końca życia (w sensie dojrzałości, mentalności). A coś takiego, niestety, też jest możliwe. 
Tylko, czy rzeczywiście mamy z czego się cieszyć? Być dumni?




--
„Gimbusy” – uczniowie gimnazjum, czyli „gimbazy”.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz