wtorek, 10 września 2019

Trudne szczęśliwe życie dupka


„Zwyczajny facet” – Małgorzata Kalicińska 

Dostałem wolne we wrześniu. Tak napisałem w deklaracji urlopowej - September, żeby się załapać bez problemu, bo większość facetów z naszej stoczni, tych młodszych, wybiera się na wypoczynek latem, szczególnie ci, co mają dzieci. Ja nie mam małych dzieci, właściwie rodziny też. Od jakiegoś czasu jestem już sam. Ciężko to sobie uświadamiać, ale jakby nie było, paradoksalnie sam tego chciałem. Od kilku lat pracuję za granicą, w Finlandii, w stoczni, w Turku. Tak wyszło. Stocznie w Polsce to ropiejący wrzód na naszych sercach. Kurczę! Porty, stocznie to okno na świat! Mamy tyle linii brzegowej morza, a stoczni nie umieliśmy utrzymać, powyzdychały jedna za drugą na wstyd i sromotę. Szlag by to trafił! Tylu nas wyleciało na bruk... Stąd moja emigracja zarobkowa, praca w Finlandii ciężka, ale satysfakcjonująca, bo w zawodzie. I teraz radość, że w końcu na urlop jadę do Polski. Wreszcie wakacje! Ech! Zapomnieć o wszystkim! 

Taki sobie… romans nie bardzo wiadomo, dla kogo. Chyba jednak zbyt zwyczajny, czyli po prostu nijaki. Wiele razy w trakcie lektury zadawałem pytanie „no i co w związku z tym?”, ale oczywiście wiadomo, że nic. 

Po rozwodzie z żoną, sprawczynią domowej przemocy, podłą i wredną zołzą, jakiś taki nijaki Wiesiek (50-letni inżynier, pantoflarz, ojciec Tomka i Kasi) znajduje sobie pracę w Finlandii. Nieźle płatną, w wyuczonym zawodzie. Wydaje się jednak, że tęskni za tym swoim popapranym małżeństwem, a może związkiem w ogóle, bo na urlop przyjeżdża do Polski, do pensjonatu na Mazurach, w którym jeszcze z żoną bywali szczęśliwi. Ups! Tam wreszcie spotyka kobietę właściwą, notabene też po przejściach. Amen. 

Tu nie chodzi o to, że fabuła jest kompletnie nierealna, bo nie jest – coś takiego mogłoby się wydarzyć. Tyle tylko, że w taki sposób o mężczyźnie nie napisałby żaden mężczyzna. To po prostu zbyt kobieca wizja – jak dla mnie. W znalezienie wielkiej miłości w średnim wieku też wierzę… tylko książka po prostu nudna.

Autorka napisała o niej tak: 
Napisałam »Zwyczajnego faceta«, bo tacy istnieją. Nie rzucają się w oczy, są cisi, nie narzekają, cierpliwie znosząc swój los. Dyskretni, a może wstydliwi? Temat przemocy psychicznej dotyczy głównie kobiet, ale i one bywają niebezpieczne, głośne, trudne, »awanturne«. Głupota, podłość i inne cechy ludzkie nie posiadają określonej płci. Według mnie (jestem emancypantką) są dobrzy i źli ludzie, a nie anielskie kobiety i wredni faceci. Chyba zauważyłam problem i opisałam go - po prostu. 
Tak powstają książki. Życzę dobrej lektury! 

No i dobrze. Komuś się pewnie spodoba. Zwłaszcza zaskakujące zakończenie. 
Nie mam nic przeciwko romansom, ale przeciwko romansom nudnym i nijakim – i owszem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz