„Zbudzone furie” – Richard Morgan
Takeshi Kovacs po raz trzeci, czyli trzecia książka Morgana z tym przemiłym bohaterem w roli głównej. Niby można je czytać w dowolnej kolejności, ale… raczej nie jest to dobry pomysł, bo to i chronologia i odniesienia do konkretnych wydarzeń i spraw z poprzednich tomów.
Takeshi nie jest już Emisariuszem (to taki superkomandos tamtych czasów i światów), ale tysiące wątpliwości i wewnętrzne rozterki mu pozostały. Tym razem mszcząc się na fanatykach, którzy zrobili krzywdę jego ukochanej i jej dziecku, wplątuje się w polityczno-rewolucyjne perturbacje Świata Harlana, związane z powrotem do życia i działania rewolucjonistki Quellcristy Falconer.
Jak zwykle krew i flaki ściekają z kartek, śmierć jest tylko drobną niedogodnością – o ile ktoś bliski odzyska stos korowy delikwenta i ma kasę na nową powłokę dla niego…
Niezły kawałek przygodowo-sensacyjnej fantastyki, ale poprzednie tomy były chyba jednak nieco lepsze.
Takeshi nie jest już Emisariuszem (to taki superkomandos tamtych czasów i światów), ale tysiące wątpliwości i wewnętrzne rozterki mu pozostały. Tym razem mszcząc się na fanatykach, którzy zrobili krzywdę jego ukochanej i jej dziecku, wplątuje się w polityczno-rewolucyjne perturbacje Świata Harlana, związane z powrotem do życia i działania rewolucjonistki Quellcristy Falconer.
Jak zwykle krew i flaki ściekają z kartek, śmierć jest tylko drobną niedogodnością – o ile ktoś bliski odzyska stos korowy delikwenta i ma kasę na nową powłokę dla niego…
Niezły kawałek przygodowo-sensacyjnej fantastyki, ale poprzednie tomy były chyba jednak nieco lepsze.