niedziela, 19 sierpnia 2018

Wicca - magia nie taka czysta


„Czarownice z Salem Falls” – Jodi Picoult

Jack St. Bride, doktor historii, był nauczycielem w ekskluzywnej szkole dla dziewcząt. Jedna z uczennic, podobno w nim zakochana, oskarżyła go o gwałt; ostatecznie kwalifikację czynu zmieniono mu na seks z nieletnią, ale i tak wylądował w pierdlu. Po wyjściu ruszył po prostu przed siebie i właściwie przypadkowo trafił do Salem Falls w Nowej Anglii, gdzie otrzymał zaszczytną pracę pomywacza w niewielkiej restauracyjce należącej do Addie Peabody, za 5,15 na godzinę i to w niepełnym wymiarze czasu. Zgodnie z prawem i nałożonymi na niego obowiązkami zameldował się w lokalnym posterunku policji.

Między właścicielką jadłodajni a Jackiem rodzi się uczucie (oczywiście durzy się w niej też jeden z policjantów), ale jako że nic nie może być proste i zwyczajne, okazuje się, że w uroczym, cichutkim miasteczku działają cztery nastoletnie  wyznawczynie wiccy, to jest religii, której przewodnimi bóstwami są Potrójna Bogini i Rogaty Bóg, religii zawierającej elementy magii ceremonialnej. Dziewczyny za cel obierają sobie niezwykle przystojnego Jacka, co wpędza go w kolejne kłopoty, oskarżenia, zarzuty, podejrzenia.

Powieść banalnie przewidywalna, momentami wręcz naiwna. Według mojej oceny jest to tylko jeszcze jeden romans, choć z pewnymi ambicjami. Czytelniczkom zapewne się spodoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz