„Trzech zabójców” – Kotaro Isaka
Akcja powieści rozgrywa się w Tokio, mniej więcej współcześnie.Młody Terehara, głupi, brutalny i wiecznie sprawiający ojcu kłopoty, spowodował wypadek, w którym zginęła żona Suzuki. Suzuki, owdowiały i spragniony zemsty trzydziestoletni nauczyciel matematyki, zaczął pracę w należącej do mafii czy jakiejś innej jakuzy, firmy „Fräulein”, co tutaj cudacznie przełożono jako „Młoda Dama”. Nazwę wymyślił szef, stary, mądry, ale i bezwzględny Terahara. Gdy Suzuki rozpoczął terminowanie w organizacji, sprzedawał naiwnym narkotyki, pomagał porywać ludzi (organy do przeszczepów zawsze w cenie), ale w sumie czekał tylko na okazję, by dopaść młodego Teraharę i pomścić żonę. Na krótką chwilę przed ich spotkaniem, młodego Teraharę ktoś wepchnął pod nadjeżdżające auto. Suzuki ruszył w pogoń za sprawcą. Nie złapał go, ale dowiedział się, gdzie ów mieszka. Ten człowiek, zabijając młodego Teraharę, odebrał Suzukiemu cały sens życia, który – od śmierci żony – koncentrował się tylko na zemście.
Wieloryb to najemny zabójca, choć własnymi rękami raczej nie morduje. Specjalizuje się w zmuszaniu ludzi do samobójstw; czytelnik poznaje go, gdy właśnie przekonuje sekretarza pewnego ważnego człowieka do napisania listu pożegnalnego i powieszenia się. Po wykonaniu kilkudziesięciu zleceń, Wieloryb zaczyna mieć zwidy i urojenia – pojawiają się przed nim jego wcześniejsze ofiary, próbują z nim rozmawiać, wypytywać. Wieloryb ma tego dosyć, chciałby się wycofać.
Mordercą na zlecenie jest również gadatliwy Cykada. W pierwszym rozdziale, który go dotyczy,  właśnie zabijania nożem trzyosobową rodzinę w tym dziecko. Cykada gardzi swoim szefem i ma ambicję, by awansować w przestępczym światku Tokio.
Trzecim zabójcą jest Popychacz, specjalizujący się w zabijaniu wskazanych osób poprzez wepchnięcie ich pod nadjeżdżający samochód. Szybko staje się oczywiste, że losy tych czterech panów przetną się i to wkrótce.
„Trzech zabójców” to thriller akcji połączony z groteskowym wręcz poczuciem humoru oraz nutą filozoficznych rozważań na temat wartości i sensu ludzkiego życia, które to rozważania, czasem wydają się absurdalne. Do końca nie miałem pewności, czy to nieznana mi i niezrozumiała osobowość/mentalność Japończyków, czy może Kotaro Isaka napisał swego rodzaju pamflet, dzięki któremu zapewnił sobie kupę uciechy z czytelników, nie będących Azjatami i niepewnych, czy fabułę powinni traktować poważnie, czy może ktoś z nich robi sobie jaja.
  Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz